jak rozmawiać z ludźmi w szkole
Miałam taką sytuacje w tamtym roku.Szłam do gimnazjum w którym znałam kilka osób,ale w klasie byłam zupełnie sama.Na początku było okropnie,z nikim nie rozmawiałam i nie mogłam się przełamać żeby podejść i pogadać.Po krótkim czasie klasa wyrobiła sobie o mnie opinie i trudną było ją zmienić,ale teraz jest lepiej.Obecną sytuacje w klasie uważam za sukces,bo jestem
Witam , ostatnio zauważyłam w sobie największy problem , który sprawia że odrzucam od siebie ludzi . Mianowicie , ja w ogóle nie potrafię normalnie rozmawiać z ludźmi . Do pewnego czasu nawet nie chciałam , miałam gdzieś opinie ludzi , to czy ktoś mnie lubi czy nie , czy powiedziałam coś nie tak , chociaż ostro potrafiłam za to
Daj coś z siebie, a ludzie czasami coś odwdzięczą. Robię tę sztuczkę, kiedy czasami przeprowadzam wywiady z ludźmi. Działa, nawet jeśli transkrypcje są pieprzonym wrakiem. Oferując pomoc, doprecyzuj ją. Nauczyłem się tego od mojej żony, kiedy leżałem w śpiączce przez dwa tygodnie w grudniu zeszłego roku.
Co zrobić, kiedy to Twoje dziecko nęka. Jeśli okaże się, że to Twoje dziecko się znęca, ważne, aby nie żyć w zaprzeczeniu. Usiądź z dzieckiem i odbądź rozmowę. Powiedz mu, że słyszałaś doniesienia, że jego zachowanie było agresywne. Powiedz też, że je kochasz, ale jego zachowanie musi się zmieni ć i nie będziesz tego
Jak uczyć życia z innymi i współpracy. Każdy z nas ma takie pragnienie, żeby dobrze żyć z ludźmi, których mamy wokół siebie: w rodzinie, w szkole, w pracy, na ulicy, gdziekolwiek jesteśmy. Wszystkie nasze największe życiowe radości związane są z innymi ludźmi (radość bycia razem, wspólne imprezy, relacje, narodziny dzieci
nonton film action sub indo full movie. Obrazy z przejęcia Afganistanu przez talibów lub zdjęcia uchodźców i uchodźczyń na granicy polsko-białoruskiej prezentowane w mediach u wszystkich wywołują silne emocje. Nawet jeśli uczniowie i uczennice w pełni nie rozumieją, co dzieje się na granicy, i mają trudności ze zrozumieniem niektórych pojęć, do których odnoszą się media i politycy (np. Konwencja Genewska, push-backi, wojna hybrydowa), nie znaczy, że tego nie przeżywają, nie mają pytań, nie rozmawiają na ten temat z rówieśnikami i rówieśniczkami. Nauczyciele i nauczycielki oraz ekspertki Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO) apelują, żeby nie ignorować emocji, strachu, wątpliwości czy ciekawości młodych ludzi związanych z aktualnymi wydarzeniami i zachęcają, aby rozmawiać z nimi o sytuacji uchodźców i migrantów, nawet z najmłodszymi. Szkoła powinna być miejscem, w którym tłumaczy się młodym ludziom świat i globalne procesy, jakie w nim zachodzą, oraz przygotowuje na wyzwania, z którymi będą musieli się zmierzyć. Wierzymy, że jest na to miejsce zarówno na godzinie wychowawczej, jak i na zajęciach przedmiotowych, dlatego proponujemy gotowe materiały, które pomogą zacząć rozmowę na temat migracji. Dlaczego warto rozmawiać z młodzieżą o migracjach i uchodźstwie? Nauczyciele i nauczycielki, którzy od lat współpracują z CEO, podają wiele powodów, dla których włączają edukację globalną i temat migracji do swoich zajęć. Po pierwsze to szansa, aby uczyć młodzież dobrej rozmowy - to znaczy takiej, w której wszyscy czują się bezpiecznie, mogą zadawać pytania, wyrażać swoje poglądy, w której rozmówcy wzajemnie się słuchają i szanują. A to procentuje w przyszłości – uczniowie i uczennice budują więź, otwierają się przed sobą nawzajem i przed nauczycielem i nauczycielką, łatwiej im wspólnie poruszać inne trudne tematy lub rozmawiać o swoich wątpliwościach czy problemach. Poza tym młodzi ludzie doceniają, że są pytani o zdanie w takiej „dorosłej” kwestii i są wysłuchani. Oprócz nauki umiejętnego dyskutowania, rozmowa o migracjach to doskonała okazja do ćwiczenia krytycznego myślenia oraz umiejętnego korzystania z mediów i źródeł informacji. Doniesienie medialne na temat uchodźców można potraktować jako materiał ćwiczeniowy do nauki rozróżniania faktów od opinii czy rozpoznawania technik manipulacji. W końcu rozmowa o aktualnych wydarzeniach w klasie to doskonała okazja, aby kształtować postawy obywatelskie, uczyć empatii, podkreślać znaczenie solidarności i szansa, aby poruszać tematy niezwykle istotne dla młodego człowieka, który żyje w zglobalizowanym świecie, jak: tożsamość czy wielokulturowość. Co na start? Dopiero zaczynasz poruszać się w tematyce migracyjnej? Nie czujesz się pewnie w tematyce uchodźczej? To nie znaczy, że nie możesz podejmować tego tematu z uczniami i uczennicami, bo nasze materiały są dla każdego – nauczycieli i nauczycielek różnych przedmiotów, bibliotekarzy i bibliotekarek, pedagogów, pedagożek, na różnym poziomie zaawansowania w temacie. Oto kilka materiałów, które nie wymagają dużego przygotowania ze strony nauczyciela, a pomogą poruszyć temat aktualnej sytuacji uchodźców i uchodźczyń w klasie. Na początek polecamy scenariusz na dwie godziny lekcyjne “Rozmowa o uchodźcach w Polsce”. Pierwsza lekcja ma umożliwić uczniom i uczennicom poznanie kluczowych informacji dotyczących uchodźczyń i uchodźców, w tym bieżącej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy (sierpień–wrzesień 2021 roku) oraz kryzysu postaw obywatelskich związanych z przybywaniem migrantów i uchodźców do Polski. Podczas pracy w grupach poznają najważniejsze informacje, którymi potem dzielą się z innymi uczniami i uczennicami. Wszystkie materiały i karty pracy niezbędne do przeprowadzenia zajęć są załączone do materiału i gotowe do użycia. To także materiał, który wskaże wartościowe i rzetelne źródła informacji, do których warto sięgać, kiedy omawia się tę tematykę w szkole. Druga lekcja jest poświęcona wypracowaniu przez uczniów i uczennice zasad, które pomogą im w prowadzeniu rozmów na trudne, kontrowersyjne, budzące emocje tematy. Wesprą ich w przeprowadzeniu rozmowy o uchodźcach i uchodźczyniach w Polsce oraz bieżącej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Skąd mam wiedzieć, kim są przybysze, którzy stają się moimi sąsiadami albo kolegami, koleżankami z klasy? Po co przyjechali? Jakie mają zamiary? Czym się od nas różnią? Odpowiedzi na te wątpliwości najlepiej szukać u źródeł, czyli oddać głos samych migrantom i migrantkom. Dobrym punktem wyjścia do rozmowy o migracjach i uchodźstwie jest filmowa opowieść i wysłuchanie relacji z pierwszej ręki – od migranta lub migrantki. Jeśli sami nie mamy na co dzień możliwości kontaktu bezpośredniego z migrantami/tkami, to możemy posiłkować się materiałami edukacyjnymi. Poprzez opowiadanie historii angażujemy emocje uczniów i uczennic, co przyczynia się do lepszego zapamiętywania przez nich informacji. Poznajcie wspólnie Mahmouda, który przyjechał do Polski, gdy miał 13 lat, Senait, która do Polski przyjechała z miłości, Stanislava, który widział w kraju nad Wisłą szansę na rozwój oraz Krystyny i Łukasza, którzy wrócili po dłuższej nieobecności. W serii filmów “Opowieści o migracjach” posłuchajcie o tym, czym jest dla nich dom. 8 kroków do dobrej rozmowy o migracjach Jeśli planujemy zacząć rozmowę o migracjach, warto się do niej dobrze przygotować. Pomogą Wam w tym materiały przygotowane przez nauczycieli i nauczycieli, ekspertki Centrum Edukacji Obywatelskiej, które od 27 lat wspiera szkoły we wprowadzaniu metod nauczania i tematów, dzięki którym uczennice i uczniowie angażują się w swoją edukację i lepiej radzą sobie z wyzwaniami współczesnego świata: Zadbaj o swoje emocje. Przed spotkaniem zastanów się, czy jesteś gotowy lub gotowa na taką rozmowę, dlaczego chcesz ją podjąć, jakie są Twoje poglądy i czy chcesz je ujawniać grupie? Czy znasz kogoś z takim doświadczeniem? Z jaką grupą pracujesz i czego można się spodziewać? Przygotuj się merytorycznie – wspólnie w klasie poznajcie najważniejsze fakty na temat migracji i uchodźstwa. Obejrzyjcie film “Jakie są przyczyny migracji”, a po więcej materiałów udajcie się na: Stwórz w klasie bezpieczną atmosferę do rozmowy. Przed dyskusją wspólnie obejrzyjcie krótkie wideo “Rozmawiajmy o migracjach” i wypracujcie zasady, jakie będą obowiązywać w trakcie dyskusji. Przygotuj się do pracy z emocjami towarzyszącymi rozmowom o migracjach i uchodźstwie. Jako przygotowanie przeczytajcie artykuł na ten temat autorstwa trenerki antydyskryminacyjnej Dominiki Cieślikowskiej. Podejmij temat stereotypów i uprzedzeń i wspólnie z klasą uczcie się je rozpoznawać i na nie reagować. Mogą Wam w tym pomóc np. nasze karty do analiz psychospołecznych. Ucz uczniów i uczennice oddzielać fakty od opinii. Krytyczne myślenie jest kluczowe podczas rozmowy o uchodźstwie i migracjach. Pobierz nasz smartfon z pytaniami do analizy przekazów medialnych. Przytaczaj indywidualne historie, które poruszą uczniów i uczennice. Poznaj opowieści o migracjach z pierwszej ręki – od samych migrantów i migrantek. Małe historie tworzą wielkie opowieści o globalnych procesach. Wspólnie obejrzyjcie film “Opowieści o migracjach”. Zadbaj o uczniów i uczennice z doświadczeniem migracyjnym, którzy są w klasie/szkole. Zapoznaj się z pakietem “Jak rozmawiać o wielokulturowości w szkole?”, który jest dedykowany całej szkolnej społeczności. Więcej materiałów, które pomogą Wam przejść przez każdy krok znajdziecie w naszym mini przewodniku. Więcej naszych materiałów znajdziecie na stronie oraz na naszym Facebooku Edukacja Globalna CEO.
„Jak tam w szkole?”. Dlaczego to bardzo złe pytanie? Jeśli chcemy rozmawiać z dzieckiem o szkole i dostać wartościowe informacje, musimy przestrzegać ważnej zasady: nigdy nie pytać „Jak tam w szkole?”. Dla niego szkoła to nie tylko lekcje i nauka. To przede wszystkim jego życie społeczne. Pytając o przyjaźnie, spotkania, kłopoty, zaciekawienia zamiast o oceny, dowiemy się, co jest naprawdę ważne dla naszego dziecka Szkoła w wielu domach jest tematem drażliwym. Trudno o niej rozmawiać, zwłaszcza z nastolatkami. Jak pytać, żeby usłyszeć odpowiedź inną niż: OK, nudno, jak zwykle? Skąd wiedzieć, co naprawdę słychać w szkole naszego dziecka? Nie jest to wbrew pozorom takie proste, a elektroniczne gadżety w postaci e-dzienników wcale tego nie ułatwiają. Wydaje się, że jeszcze nigdy w historii wiedza rodziców o sytuacji szkolnej ich dzieci nie była tak duża jak obecnie. Każde spóźnienie, nieprzygotowanie, klasówka odnotowywane są w systemie i docierają do rodziców w tempie światłowodu. Powinno to ułatwiać komunikację, ale jakby powiedział pewien znany youtuber: „nic bardziej mylnego”. E-kontrola Dziennik elektroniczny to złe rozwiązanie, chociaż wielu traktuje go jak zbawienie. Rodzice wiedzą o wszystkim, co dziecku przydarza się w szkole, natychmiast dostają informację o każdym sukcesie i niepowodzeniu. Ale jest to narzędzie, które zaburza relacje, nie pozwala naszym dzieciom na naukę samodzielnego rozwiązywania swoich kłopotów. Nie pozwala na załatwianie spraw w środowisku szkolnym. Rozleniwia i nauczycieli, i rodziców, i uczniów. Jeszcze 20 lat temu rodzice pojawiali się w szkole tylko w sytuacjach wyjątkowych. Uczeń musiał albo poważnie narozrabiać, albo dostać nagrodę za wyniki w nauce. Poza tym szkoła radziła sobie z problemami na bieżąco. Jedna lepiej, druga gorzej. Jednak rodzic najczęściej dowiadywał się o słabej ocenie wtedy, kiedy była już poprawiona, o jakiejś wpadce ze sprawowania wtedy, kiedy już wszyscy w szkole zapomnieli, że coś się wydarzyło. Zatem szkoła i młodzi ludzie mieli przestrzeń na pracę. Dziś wszędzie jest rodzic. I oczywiście ma to swoje plusy, ale dotyczą one grupy uczniów ze szczególnymi potrzebami, gdzie udział rodzica w procesie edukacji bywa bardzo istotny. Co jest tak złego w e-dzienniku? Kontrola. Relacja, która opiera się na kontroli i braku zaufania, nigdy nie jest dobra. Warto pomyśleć o swoich zawodowych doświadczeniach i zastanowić się, kiedy nam się dobrze pracuje. Czy wtedy, gdy nasz szef daje nam swobodę, wierzy, że dołożymy starań, aby wykonać zadanie, czy wtedy, gdy sprawdza każdy nasz ruch? Przyjrzyjmy się takiej sytuacji i sprawdźmy swoje emocje związane z ciągłą kontrolą. To właśnie fundujemy naszym dzieciom. I one się buntują, nie chcą rozmawiać, nie chcą przychodzić z problemami, mówią półsłówkami. O szkolnym życiu zamiast o ocenach Aby rozmowa z dzieckiem o szkole była szczera, rodzic musi spełnić dwa warunki: zaufać i zapomnieć o ocenach. Tak, to jest bardzo trudne. Zwłaszcza we współczesnej szkole, gdzie oceny określają wartość człowieka. A przecież dziecko ma tyle cudownych cech i umiejętności zupełnie niezwiązanych z przedmiotami szkolnymi. Z jednego przedmiotu ma świetne noty, z innego gorsze. To jest zupełnie normalne. Nawet duże problemy w szkole nie oznaczają nieudanego życia, bywa, że największe umysły słabo odnajdują się w systemie. Ale też warto pamiętać, że większość ludzi jakoś przez szkołę przeszła. Z systemu edukacji wypadają osoby, które zagubią się w nim emocjonalnie, poczują, że nie dają rady, przestają w siebie wierzyć, a nie te, które po prostu wolą matematykę i nie chcą się uczyć polskiego. Dlatego zadaniem rodziców jest budowanie poczucia bezpieczeństwa, poczucia wartości, rozmawianie o życiu. Dziecko tak wyposażone da sobie radę mimo zakrętów, które nikogo nie ominą. Co jest zatem ważne, gdy chcemy rozmawiać z dzieckiem o szkole? Najważniejsza zasada brzmi: nigdy, przenigdy nie pytać „Jak tam w szkole?”, nie pytać o oceny. Zamiast tego pytać dziecko o to, czego nowego się nauczyło, jak spędziło dzień, czy wydarzyło się coś fajnego, a może coś trudnego, co słychać u jego przyjaciół. W odpowiedzi na tak postawione pytania możemy usłyszeć o jakichś ważnych dla naszego dziecka sprawach, lepiej je poznamy, jest szansa, że się otworzy. Nie warto naciskać, lepiej czekać. Nawet jeśli dziś jeszcze nie usłyszymy żadnej historii, może wydarzy się to za kilka dni. Naprawdę warto być cierpliwym. Powinniśmy być świadomi, że dzieci, nauczone doświadczeniem, mówią nam to, co chcemy usłyszeć. Szczególnie gdy rozmowa dotyczy spraw związanych ze szkołą. Jeśli coś się im nie udało, to znajdą winnego poza sobą, żeby mama miała pretensje do nauczycielki, kolegi, sytuacji losowej. Przedstawiają siebie w roli, w której rodzic chce ich widzieć. Nie dostajemy prawdy ani żadnych wartościowych informacji. Rodzice bardzo często w rozmowie o szkole pytają: „Co masz zadane?”, „Co dostałeś ze sprawdzianu?”. Takie sprawy pozostają poza zainteresowaniem dzieci. One wcale nie o tym chcą rozmawiać. Bo przecież szkoła to nie tylko lekcje i nauka. To całe życie społeczne, to wiele różnych relacji, spotkań, kłopotów rówieśniczych, trudności w dogadaniu się, przyjaźnie, miłości, zachwyty, zaciekawienia. To te kwestie powinny być przedmiotem rozmów o szkole, a więc i zainteresowania rodziców. Kiedy zaczyna się rozmowa Warto też pamiętać, że dzieci miewają okresy, kiedy po prostu się od nas oddalają, chcą zachować to szkolne życie dla siebie, same sobie z nim radzić. Szukają schronienia w muzyce, filmie, książce. Również przed nami i naszymi pytaniami. Zwłaszcza nastolatki mają prawo do niemówienia, chowania się, szukania własnych odpowiedzi. Warto dać im szansę i słuchać. Nie dopytywać, nie zamęczać. – Z moim nastoletnim dzieckiem zaczęłam rozmawiać, kiedy przestałam rozmawiać. Odbierałam je ze szkoły na drugim końcu miasta i spędzaliśmy w samochodzie około godziny. Na początku jeździliśmy w milczeniu, a ja się pilnowałam, żeby nie cisnąć. Mówiłam tylko zupełnie neutralne rzeczy. I tak, w którymś momencie rozpoczęła się rozmowa – wspomina Helena Perka, nauczycielka matematyki, która dziś wspiera rodziców. – Ważne, żeby dać dziecku mówić i posłuchać. Często widzę takie sytuacje, że przychodzą rodzice z dzieckiem na rozmowę do szkoły i to dziecko nie może odpowiedzieć na żadne pytanie, bo odpowiada za nie mama lub tata. Ja rozumiem, że w dobrej wierze, ale odbieramy w ten sposób dziecku szansę powiedzenia, jak ono widzi daną sytuację – dodaje. Więc żeby móc rozmawiać, trzeba przede wszystkim chcieć usłyszeć i umieć przyjąć to, co się usłyszy. – Relacje z moim dzieckiem poprawiły się, a szkoła przestała być drażliwym tematem, kiedy porzuciłam zaglądanie do e-dziennika – mówi Tamara Rymska, nauczycielka, edukatorka, mama. – Mój syn, ze wszystkimi rodzajami „dys” i z ADHD, słabo odnajdywał się w systemie. Zdolny, nigdy szczególnie nie lubił szkoły. I dotarło do mnie, kiedy poszedł do liceum, że albo przestanę go kontrolować, albo nasza relacja będzie trudna i płytka. Przestałam zaglądać do dziennika, sprawdzać, czy ogarnia, dopytywać. Rozmawiamy o szkole. O nauczycielach i kolegach, o ciekawych tematach, które przerabiał na lekcji. Kiedy widzę pięć jedynek z przedmiotu, pytam tylko, czy potrzebuje pomocy, czy ogarnia. Żadnych wymówek. I działa. Radzi sobie. Wspieramy, nie decydujemy Docieramy do sedna sprawy. Jest nim zaufanie. Oczywiście, młodszym dzieciom pomagamy zaplanować, zapamiętać, zrozumieć. Starszym – tylko gdy wyraźnie o to poproszą. Czym ryzykujemy, odpuszczając kontrolę? Pogorszeniem się ocen. Co zyskujemy? Nasze dziecko będzie miało szanse sprawdzić, co go naprawdę interesuje, co lubi, chętniej z nami o tym porozmawia, nie będzie się bało powiedzieć o niepowodzeniach. Dobrym sposobem, żeby pomóc młodemu człowiekowi w określeniu swoich celów, jest zapytanie go, dokąd zmierza, co chce osiągnąć. Jeśli chce dostać się do jakiejś szkoły, niech sprawdzi wymagania, czego musi się nauczyć. Warto zadać pytanie, jak widzi siebie za kilka lat, i pomóc mu zaplanować tę drogę. Realnie, racjonalnie. Z uwzględnieniem rzeczy, które można odpuścić. I co jakiś czas pytać, czy młody człowiek czuje, że idzie właściwą drogą, czy zalicza poszczególne bazy. Jeśli nie, to rozmawiamy, co zrobić, jak pomóc, czego potrzebuje w drodze do swojego celu. Wtedy dziecko czuje, że to jest jego sprawa. My tylko wspieramy, nie decydujemy. Sprawczość wraca w ręce młodego człowieka. Warto sobie uzmysłowić, że kontrola zaspokaja potrzeby rodzica, nie potrzeby dziecka. Wolność i zaufanie mogą zaspokoić potrzeby obu stron. Aleksandra Dulas - socjolożka, edukatorka seksualna, nauczycielka etyki i wiedzy o społeczeństwie. Ukończyła seksuologię na SWPS. Zajmuje się interwencją kryzysową dzieci i młodzieży. Propagatorka nowoczesnej edukacji Aleksandra Dulas
Komunikacja jest absolutnie podstawową umiejętnością, bez której bardzo trudno jest odnaleźć się w życiu społecznym. Niby wszyscy umiemy mówić, ale ilu z nas w ogóle potrafi rozmawiać? Czemu nie uczy się nas tej trudnej sztuki w szkole? Czemu nauczyciele, pracodawcy, lekarze czy przedstawiciele innych zawodów mają takie problemy z sensowną komunikacją? Jak rozmawiać z ludźmi, żeby się dogadać? Rozmowa, komunikacja międzyludzka to podstawa budowania wszystkich relacji. Oczywiście możemy uznać, że ważne rzeczy można powiedzieć także bez słów, ale ustalmy to sobie raz na zawsze: bez komunikacji nie da się żyć, ani w związku, ani w rodzinie, ani w pracy. Trudno nawet zrobić zakupy w sklepie. Najpierw o tym jak nie rozmawiać? Fundacja Rodzić po ludzku opublikowała swój coroczny raport, a w nim takie kwiatki: „Usiądzie, rozbierze sie, zjadła juz?”. „Usiądzie, położy się, nie histeryzuje”. „Weźmie zrobi, się rozbierze”. „Pani nie jest opuchnieta tylko gruba” – pani dr. Wypisz wymaluj jak w tym filmie: W tych komunikatach jest absolutny brak szacunku dla drugiego człowieka i absolutnie patologiczna nieumiejętność rozmawiania z innymi. Można powiedzieć, że to jest skrajność, ale niestety, mam zdrowe uszy i słyszę nieraz jak ludzie – bliscy sobie ze sobą rozmawiają. Wieczne pretensje: to twoja wina, gdybyś zrobił to, albo tamto Wieczna krytyka: i znów źle, nie możesz tego zrobić inaczej, czy ja zawsze muszę za ciebie myśleć Wieczne nie: nie rób, nie wchodź, nie ruszaj, po co Agresja słowna: głupia jesteś to masz, nie ma się w głowie, to trzeba mieć w nogach Że o wyzwiskach i psudo pieszczotliwym “nie wkurwiaj mnie, no już już nie rób focha”nie wspomnę. Jak rozmawiać z chłopakiem, jak rozmawiać z dziewczyną? Chciałbym tu zostawić przy okazji apel do młodych dziewczyn ale i chłopaków, którzy być może trafią tu z wyszukiwarki, wpisując hasło “jak rozmawiać z chłopakiem, jak rozmawiać z dziewczyną”? Jeśli wasz ukochany, ukochana, kolega, koleżanka nazywa Was suką, chujem, używa tych pieszczotliwych “nie wkurwiaj mnie”, “ale chujowe masz spodnie”, “te szmaty to ci matka w lumpeksie wyszperała”, a zaraz potem dodaje – no już, już, żartowałem, żartowałam – to bardzo Was proszę – wyślijcie go/ich do diabła. Kiedy słyszę taką komunikację wśród bardzo młodych ludzi, a słyszę naprawdę często, to ogarnia mnie totalne przerażanie. Bo Ci ludzie uprawiają nie rozmowę, a anty-rozmowę. I żeby ich w ogóle nauczyć rozmawiać, sensownie, bez wyzwisk, bez agresji, trzeba by ich najpierw oduczyć tego, co już umieją. A wiem z doświadczenia, że wcale nie jest łatwo. Empatia – znaczenie, co to znaczy, dlaczego warto być empatycznym? Jak rozmawiać z ludźmi żeby się dogadać? I tu, wybacznie przydługą dygresję przejdę do punktu zasadniczego. Jak rozmawiać z ludźmi, z mężem, z żoną, z koleżanką w robocie i z sąsiadką, żeby się dogadać? Komunikacja wcale nie jest czymś potwornie trudnym, wymaga tylko zmiany tego, do czego się przyzwyczailiśmy i co stało się naszą drugą naturą. Po warsztatach, które prowadziłyśmy z Moniką Banach -Lechowską – wiele dziewczyn po 2 godzinnym treningu mówiło, że sama świadomość tego jak działa na ludzi zła i dobra komunikacja sprawiła, że zaczęły się inaczej komunikować i nawet w sytuacjach bardzo napiętych DOGADYWAĆ się, zamiast eskalować nieporozumienia. Jak więc to robić? Zasady dobrej komunikacji/ rozmowy Stosując się do poniższych zasad naprawdę zwiększasz szansę na sensowną rozmowę i na to, żeby się dogadać. Czasami działamy bezmyślnie i dobrze te pasaże bezsensownych, bezmyślnych wypowiedzi zatrzymywać zanim wypłyną. 1. Pomyśl zanim otworzysz usta I nie ma w tym złośliwości. Sama wiem doskonale , że czasem powiem coś zanim naprawdę się zastanowię. Spotkałam ostatnio koleżankę w zaawansowanej ( którejś z kolei ciąży) i naprawdę bez złośliwości chciałam ją zapytać które to będzie dziecko. Na szczęście zamknęłam usta zanim słowa z nich wyszły. Bo czy to byłoby grzeczne? Czy chciałabym być w taki sposób sama zagadana? Milion razy zostałam sama obdarzona taką może niezawinioną, ale niezbyt przemyślaną uwagą albo słowem, które było wszystkim zbędne, sama też mam trochę na sumieniu, więc staram się uczyć na błędach. Pomyśl zanim otworzysz usta- to jest bardzo dobra rada. 2. Odróżniaj fakty, obserwacje od ocen i mów o faktach I mów o faktach, a nie o tym co one twoim zdaniem znaczą. Jeśli pracownik zawala z terminami, albo mąż w kółko nie dotrzymuje słowa i odkłada wszystko w nieskończoność, można przyjąć dwie strategie komunikacji. Pierwsza to taka, która przychodzi nam na myśl zwykle od razu i która zakłada zrównanie z ziemią adwersarza: Jesteś dupkiem/ nieodpowiedzialnym gnojkiem, nie można na Tobie polegać, wszystko zawalasz, zmarnowałeś mi projekt/życie itp. Ta strategia na komunikację, chociaż czasem język i ręce świerzbią aby przysolić, niestety jest mało skuteczna, bo jedyne do czego prowadzi do konfrontacja, obrona po drugiej stronie i prawdopodobne pójście na noże. Lepiej będzie powiedzieć o tym co nam/firmie robi taka postawa i jak na tym tracimy, co czujemy. Z faktami trudno jest dyskutować. Z byciem “idiotą” większość z nas ma problem. 3. Mów o sobie, używaj “JA” , a nie “TY” Jeśli ja mówię, że mnie boli, czuję się zawiedziona, rozczarowana to mam do tego prawo. Jeśli zaczynam od TY i właściwie każde zdanie jest związane z TY, bo “Ty nie robisz tego, albo tamtego, Ty jesteś, Ty tamto i owamto” – to ten Ty może wyłącznie wejść w sytuację położenia po sobie uszu, albo obrony. To dlatego w odpowiedzi na TY… słyszymy często “Ja?!” Prowadzi to często do rozmów – “Ty – Ja- Ty + nieskończoność” – z których wynika tylko wzajemne odbijanie od siebie piłeczki. Komunikacja, która nie prowadzi do niczego konstruktywnego nie jest komunikacją a raczej anty-komunikacją. 4. Proś, a nie żądaj Kiedy rozmówca spotyka się z żądaniem: nie ważne czy mówimy o dziecku, mężu czy żonie, to ma możliwość zareagowania tylko na dwa sposoby. Jedną ze strategii jest uległość, a drugą bunt. Obie nie są specjalnie konstruktywne i nie prowadzą do sytuacji, w której możemy się dogadać. Nikt nie lubi być brany pod but. Zasadniczo lepiej prosić, jednak jeśli prośba ma być prawdziwą prośbą, a nie zakamuflowanym żądaniem, musimy się liczyć z tym, że ktoś może nam odmówić. Ma prawo. Tak samo jak my mamy. Chcesz mieć rację czy relację Jak rozmawiać z trudnym klientem i jak tego nie robić? Byłam ostatnio świadkiem rozmowy sprzedawcy w Empiku, z panią, która zrobiła aferę i ogromnego focha, o to że pan nie wydał jej 1 grosza. Oczywiście – szanujmy swoje pieniądze, przekonania i racje. Ale nawet jeśli ktoś ich nie uszanuje – to o swoje można upomnieć się grzecznie i z uśmiechem. Żadne uchybienie, a już napewno takie warte 1 grosz polski, nie jest upoważnieniem do tego, aby potraktować kogoś jak gówno. Jak reagować na ludzi, którzy NIE POTRAFIĄ rozmawiać i nie mają żadnych umiejętności komunikacyjnych? Najlepiej krótko i miło. Wdawanie się w kłótnię z osobą, która tak się zachowuje nie ma kompletnie sensu. Jak mówi popularny mem, ściągnie nas do swojego poziomu i pokona doświadczeniem. Szkoda energii. I na koniec… czy z każdym da się dogadać? Szczerze i uczciwie: nie. Warto rozmawiać, zwłaszcza wtedy kiedy mamy ważne powody aby się dogadać. Warto zadać sobie trochę trudu i przyswoić komunikacyjne know-how, o którym wyżej, bo to przydaje się w każdej życiowej sytuacji, ale prawdą jest także, że czasem dogadanie się z kimś jest tak samo trudne jak rozwiązanie konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Wiele konfliktów da się rozwiązać, kluczem jednak jest nastawienie na RELACJĘ, a nie tylko na RACJĘ. Ci, którzy mają rację, może i mają przewagę, co z tego, skoro za tą przewagą rzadko idzie sensowna relacja? Jakie są Twoje doświadczenia z rozmawianiem i komunikacją? Kto był, jest Twoim najtrudniejszym rozmówcą? Czy udało się Wam dogadać? Moje książki na prezent dla Ciebie, albo komuś, komu naprawdę dobrze życzysz 🙂
Mam problem z poznaniem ludzi w szkole umcsie ciągle nie umiem zagadac z osobami ze szkoły umcsie policealnej to samo na portalach typu badoo flirtak gdzie chcę poznać by nie być samemu mieć przyjaciol nie wiem jak podejść do osób i rozmawiac z nimi zaczepic ich to samo na portalu typu badoo czy flirtak jak zacząć rozmowę zaczepic by ludzie pisali korespodencje że mna MĘŻCZYZNA, 38 LAT ponad rok temu Teoria Becka A. T. Beck jest twórcą teorii poznawczej, która wykorzystywana jest przy leczeniu depresji. Na czym polega wspomniana teoria poznawcza? Na ten temat wypowiada się psychiatra - Agnieszka Jamroży. odp na portalu niewiele pomoze,..warto sie temu przyjrzec.... polecam konsultacje u doswiadczonego serdecznie, Violetta Ruksza 0 Rozumiem, że ta nieśmiałość wynika z jakichś głębszych emocjonalnych trudności- byc może niskiej samooceny braku poczucia pewności siebie i wartości czy wręcz poczucia gorszości i zależności od innych. Zachęcam do kontaktu z psychologiem, przyjrzenia się tym emocjonalnym i osobowościowym powodom wycofania i prace nad zmianą, która przyniesie rozwiązania i realizację. 0 Witam, doradzam rozmowe z psychologiem, gdzie wspolnie przyjrzycie sie Pana prob. w relacjach z innymi, chyba takze niesmialosci lub leku przed ewentualnym odrzuceniem, czy poczuciu samotnosci( duza nadinterpretacja) oraz metodzie pomocy w zmianie tej sytuacji. Pozdrawiam serdecznie. 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Stres z powodu spotkań z ludźmi – odpowiada Mgr Violetta Ruksza Niechęć do spotykania się z ludźmi – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Trudności w kontaktach z ludźmi – odpowiada Piotr Pilarski Strach przed rozmową z dziewczyną – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Brak umiejętności rozmowy z ludźmi – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Czy nieśmiałość może nieść za sobą jakieś konsekwencje w życiu dorosłym? – odpowiada Dr Bartosz Piasecki Dlaczego nie potrafię nawiązać kontaktu z ludźmi? – odpowiada Mgr Agata Pacia (Katulska) Obsesja na punkcie byłej dziewczyny – odpowiada Mgr Violetta Ruksza Brak satysfakcji z rozmowy z narzeczonym – odpowiada Mgr Joanna Kołodziejczyk Jak nawiązać relacje z ludźmi? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej artykuły
Sztuka Rozmowy z drugim człowiekiem to zdaje się jedna z najtrudniejszych, a jednocześnie najbardziej przydatnych w życiu umiejętności. W prawdziwej rozmowie nie chodzi o wymianę zdań, czy jakąś płytką komunikację. Prawdziwa rozmowa to nie wywiad, dyskusja, czy polemika. W prawdziwej rozmowie chodzi o „dotknięcie duszy” drugiej osoby. I właśnie o takiej rozmowie jest ten wpis. Ten wpis dotyczy tego, jak prowadzić rozmowy. Jeśli interesuje Was szerokie zagadnienie budowania dobrych relacji z ludźmi zapraszam do lektury wpisu, w którym zebrałem esencję wiedzy dotyczącej budowania prawdziwych relacji: Jak budować dobre relacje. 7 kroków do dobrych relacji 1. Uobecnij drugą osobę Pierwsza i najważniejsza porada zaczerpnięta wprost z filozofii dialogu mówi o tym, żeby UOBECNIĆ drugą osobę, czyli zdać sobie sprawę z tego, że rozmawiam właśnie z osobą. Osoba, która nie jest tylko fizycznym ciałem, które widzę, ani nawet psychicznymi procesami, których efekty mogę obserwować (np. w postaci mowy, głosu, mimiki). Osoba to unikatowa świadomość. Cała głębia jedynego bytu, który może powiedzieć „JA” lub „JESTEM”. Zobacz, że jeśli u siebie dostrzegasz ogrom przeżyć wewnętrznych, marzeń, trosk, myśli, tego wszystkiego, co „jest w Twojej głowie”, to pomyśl sobie, że u osoby, z którą właśnie rozmawiasz jest tego co najmniej tyle samo – i że Ty w ogóle nie masz do tego dostępu (Buber określa to nawet mianem: „surowości i głębi ludzkiej indywidualizacji”, s. 135). Możesz patrzeć na drugą osobę, ale nigdy, NIGDY, nie zobaczysz świata jej oczyma, od jej strony, jakby z jej wnętrza. „Prawdziwa rozmowa, a tym samym każde aktualne spełnienie relacji między ludźmi, oznacza akceptację inności” (Buber, 1992, s. 135). Prawdziwa rozmowa, to jakby drzwi, które otwierają nam wejście do tego wnętrza – i budowanie prawdziwej relacji polega właśnie na tym, żeby tam wchodzić (potocznie mówiąc: rozumieć drugiego), ale nigdy nie będziemy mieli pełnego dostępu do świadomości drugiej osoby. Tam dostęp ma tylko Bóg. Nie oznacza to jednak, że nie warto próbować tam wchodzić – jeśli chcemy z kimś budować prawdziwą relacje, to właśnie to powinniśmy robić. Ale pamiętajcie o tym, co Lis powiedział do Małego Księcia: Musisz być odpowiedzialny za to, co oswoiłeś. Martin Buber pisał: „Osoba ukazuje się wchodząc w relacje z innymi osobami” (s. 78) i czy nie jest trochę tak, że dopiero wchodząc w relacje z drugim stajemy się sobą? Nie chodzi mi tutaj o to, że np. w towarzystwie ludzi inaczej się zachowujemy, a będąc samemu inaczej, albo o to, że inni na nas wpływają (tak samo zresztą jak my wpływamy na innych – pisałem o tym tutaj), ale o to, że człowiek naprawdę poznaje siebie, a przez to też staje się sobą, kiedy pozwala się komuś poznać. Właśnie temu ma służyć prawdziwa rozmowa. A zobaczcie też, że w pewnym sensie wejście w relacje musi poprzedzać coś, co Buber określa „pradystansem”, czyli zdystansowaniem się od drugiej osoby, oddzielaniem się od niej, a więc właśnie uznaniem w niej i w sobie oddzielnego bytu. Tak upraszczając, jeśli coś uważam za część mnie, to nie mogę z tym czymś wejść w relacje. Może to się wydawać takim filozofowaniem, ale zobaczcie, że bardzo często rodzice nie potrafią się tak zdystansować od własnych dzieci, a przez to nie mogą z nimi wejść w prawdziwą relację, uznającą, że dziecko jest oddzielną osobą, „samodzielnym Naprzeciw”. Tak w ogóle na marginesie właśnie dlatego, zdaniem Bubera, Bóg stworzył świat i człowieka: żeby się od niego zdystansować, po to, żeby wejść z nim w relację. Gdyby się od niego nie zdystansował, to nie mógłby wejść z nim w relacje. 2. Wyjdź na zewnątrz swojego JA No dobra, już wiemy, że ten drugi tak samo jak ja jest osobą, czyli ma co najmniej taki sam świat przeżyć wewnętrznych co ja, a prawdziwa rozmowa jest drzwiami, przez które mogę tam wejść (lub przynajmniej zajrzeć), ale teraz trzeba sobie uświadomić, że również ja mam takie drzwi i mogę je otworzyć lub nie. A my czasami te drzwi zamykamy, a nawet jeszcze bardziej: budujemy mur. Na przykład mur pozoru, teatru, który kreujemy wokół siebie (zob. Goffman, 1959). Moim zdaniem w rozmowie ostatecznie chyba nie da się całkowicie nie myśleć o tym, jakie wrażenie wywrę na rozmówcy lub co on sobie o mnie pomyśli – nie chodzi jednak o to, żeby o tym nie myśleć, ale żeby nie wpływało to na naszą rozmowę: jeśli chcę dotrzeć do prawdy o drugim człowieku, to muszę sam taką prawdę chcieć wyjawić. Nie chodzi też oczywiście o jakiś psychiczny, czy duchowy ekshibicjonizm – ale o pozwolenie drugiemu na poznanie mnie. Danie mu możliwości „udziału w moim bycie” (Buber, 1992, s. 143) i „włączenie samego siebie” (s. 152), nieuchylanie się „przed powiedzeniem tego, co ma do powiedzenia" (s. 153). No właśnie, tylko tutaj rodzi się pytanie: kto to jest ten prawdziwy JA? Buber pisze na przykład o czymś takim jak „królestwo «prawdziwego pozoru»”, kiedy to młodzieniec naśladuje wzór bohatera i chce być jako on – „pozwól mi udawać, aż się stanę”. W takim naśladowaniu nie ma nic pozornego. Naśladowanie jest prawdziwym naśladowaniem. Gorzej sprawa się ma, gdy nasze pozorowanie wynika z kłamstwa (cynicznego) lub próżności. Niech przestrogą będzie dla nas stwierdzenie: „Chcąc zaspokoić jałową próżność można utracić wielką szansę prawdziwego zdarzenia miedzy Ja i Ty” (s. 143). Buber (s. 143) przytacza ciekawy przykład dwóch rozmawiających ludzi: Piotra i Pawła. W tej rozmowie mamy aż 8 osób, z czego 6 to „upiorne postaci-widma”: 1. Piotr, taki, jaki chce pokazać się Pawłowi 2. Paweł, taki, jaki chce pokazać się Piotrowi 3. Piotr, taki, jaki jest postrzegany przez Pawła 4. Paweł, taki, jaki jest postrzegany przez Piotra 5. Piotr, taki, jakim sam siebie postrzega 6. Paweł, taki, jakim sam siebie postrzega 7. Piotr, taki, jaki jest naprawdę 8. Paweł, taki, jaki jest naprawdę Kiedy będziesz z kimś rozmawiać, przypomnij sobie to wyliczenie, a na pewno wzbudzi się w Tobie „wstręt do widm”, które zasłaniają w nas prawdziwe osoby. Pamiętaj, że „marę można przegnać” i wtedy możliwe staje się to, że „otchłanie osobowego bytu przywołują się nawzajem” (s. 144), choć moim zdaniem lepiej tę myśl wyraża psalm: Głębia przyzywa głębię hukiem Twych potoków (Ps 42, 8). Pamiętajmy też, że prawdziwej rozmowy nie da się zaplanować i jest ona zupełnie czymś innym niż publiczna dyskusja lub reżyserowany wywiad. 3. Chciej tego, żeby ludzie wokół Ciebie czuli się dobrze Ktoś kiedyś powiedział, że ludzie nie będą pamiętać tego, co mówiłeś, ani robiłeś, ale będą pamiętać jak się przy Tobie czuli. Dlatego też kolejna porada dotyczy Twojego nastawienia. Jeśli chcesz, żeby ludzie czuli się przy Tobie dobrze, to po prostu, po pierwsze, chciej tego Ty, czyli o tym myśl. Skupiaj się na nich, a nie na sobie i z takim nastawieniem wyjdź z domu, myśl o tym w czasie poprzedzającym rozmowę, wchodząc na miejsce spotkania, uciskając dłoń nowopoznanym osobom i w czasie całej rozmowy. Wiem, że to jest mega trudne, bo nasz system poznawczy nastawiony jest raczej na myślenie o sobie i swoich sprawach (np. w kontekście chronienia siebie i dbania o swoje interesy), ale naprawdę możesz się zadziwić jak otworzy Ci oczy i jaką radość Ci sprawi podchodzenie do rozmowy (albo może nawet do całej relacji) z nastawieniem na dobro drugiego człowieka. Takie nastawienie naprawdę ogromnie uwalania od samego siebie, od ciągłego myślenia o „JA”, od ciągłego chronienia siebie. Czasami mam wrażenie, że największym problemem człowieka Cywilizacji Zachodniej jest… on sam, a takie nastawienie naprawdę od tego uwalnia. 4. Kiedy z kimś rozmawiasz skup się tylko na tej osobie Oczywiście trudno to zrobić, kiedy wokół jest mnóstwo ciekawych ludzi (np. na jakiejś imprezie), ale jak już z kimś zaczniesz rozmowę i ją podtrzymujesz, to nie rozglądaj się na boki patrząc co się dzieje, nie myśl o swoich sprawach i o tym jak wyglądasz, ale skup się na tej osobie. Nie skupiając się na rozmówcy wysyłasz mu komunikat: „jesteś nieciekawy, nie chcę mi się z tobą rozmawiać”. Lepiej porozmawiać z kimś skupiając się tylko na nim przez 5 konkretnych minut, a później przeprosić i pójść dalej (jeśli rozmowa się nie klei), niż gadać przez 30 minut i ciągle oglądać się na inne osoby. Matka Teresa z Kalkuty miała kiedyś powiedzieć (nigdzie nie znalazłem wiarygodnego źródła, że tak rzeczywiście powiedziała, ale cytat do Niej pasuje): Jeśli z kimś rozmawiasz, to rób to tak, jakby to była jedyna osoba na Ziemi. Podejście w stylu „ta osoba jest nieciekawa, idę pogadać z kimś innym” może doprowadzić do tego, że tak naprawdę nigdy nikogo nie poznamy i z nikim tak naprawdę szczerze nie porozmawiamy, bo ciągle będziemy myśleć, że gdzieś indziej (np. gdzieś obok w czasie imprezy lub spotkania z dużą liczbą osób), jest ktoś ciekawszy. Tym sposobem raczej szukamy siebie i swojego zadowolenia, niż drugiej osoby i prawdziwej rozmowy. Więcej o tym, jak działać skutecznie i żyć z innymi znajdziecie w moim podręczniku: Jak Uczyć Skuteczności ZOBACZ PODRĘCZNIK 5. Bardziej słuchaj niż mów Żeby zrozumieć dlaczego warto najpierw słuchać, a potem mówić chcę Wam pokazać prostą grafikę: Każdy z nas żyje w takim swoim systemie rozumienia i postrzegania świata. Każdy z nas nieco inaczej rozumie słowa, nieco inaczej postrzegamy świat zmysłowo, inne sprawy postrzegamy za ważne, itp. Tyle ile jest ludzi, tyle systemów spostrzegania i rozumienia świata. A więc Twój rozmówca na pewno nieco inaczej spostrzega i rozumie rzeczywistość niż Ty. Tak więc, żeby prawdziwie z kimś porozmawiać i prawdziwie go zrozumieć konieczne jest komunikowanie się na poziomie znaczeń, czyli pomiędzy naszymi systemami rozumienia i postrzegania świata, a nie na poziomie języka. Na poziomie języka możemy się nie dogadać, bo cóż np. znaczy słowo „duży”? Czy 100 zł to dużo pieniędzy? Dla jednej osoby tak, a dla innej nie. Bardzo ciekawe badania pokazujące takie różnice prowadzone są w nurcie psychologii ekonomicznej. Jednym z najciekawszych zjawisk jest np. to, że ludzie o mniejszych dochodach postrzegają monety jak fizycznie większe, niż ludzie o większych dochodach (zob. np. Gąsiorowska, 2014). A słowo „zielony” – zobaczcie, że każda literka tego słowa jest zielona, a przecież każda z nich jest napisana innym kolorem. W jednej z ramek z ciekawostkami w Jak Uczyć Skuteczności przytaczam bardzo ciekawy fakt dotyczący różnic w zmysłowym postrzeganiu świata, z którym miałem okazję zapoznać się jeszcze w trakcie pisania pracy magisterskiej z psychologii. Ciekawostka ta dotyczy tego, że kobiety lepiej od mężczyzn widzą w ciemnościach, mają szersze pole widzenia i lepszą pamięć wzrokową, za to mężczyźni lepiej i ostrzej widzą w jasnym świetle, dlatego np. lepiej strzelają i rzucają przedmiotami. Co ciekawe ta różnica nie wynika z właściwości psychologicznych, ale z biologicznych różnic w budowie siatkówki oka: u kobiet komórki światłoczułe rozlokowane są szerzej po całej siatkówce, u mężczyzn natomiast skoncentrowane są bardziej w tzw. plamce żółtej, czyli punkcie najostrzejszego widzenia (McGuinness, 1976, 1979). Zobaczcie, że ten przykład dotyczy różnic w postrzeganiu zmysłowym, a co dopiero jeśli zaczniemy się zastanawiać nad postrzeganiem świata w perspektywie wartości, światopoglądu, metafizyki i np. rozumienia słów bardziej abstrakcyjnych, np. „sprawiedliwość”, „prawicowy”, „miłość”… Dlatego, jeśli chcesz, żeby rozmowa prowadziła do prawdziwego zrozumienia pamiętaj o tym, że każdy z nas postrzega świat nieco inaczej, a w związku z tym, jeśli chcesz naprawdę rozumieć i być rozumianym, to zacznij od tego, że najpierw Ty „wchodzisz” do przestrzeni postrzegania i rozumienia świata drugiej osoby, a dzięki temu zapraszasz go („pociągasz”) do tego, żeby on wszedł do Twojej przestrzeni rozumienia i postrzegania świata. Piąty nawyk skutecznego działania wg Coveya (1996) brzmi: Staraj się najpierw zrozumieć, potem być zrozumiany, a my możemy dodać, że żeby było to możliwe: najpierw słuchaj, a potem mów. Oczywiście nie chodzi, o to, żebyś cały czas milczał. Chodzi bardziej o to, żebyś z swojej osoby nie robił centrum uwagi, bo nie lubimy ludzi, którzy ciągle gadają o sobie, albo o tym co im się przydarzyło, albo o tym co im się ostatnio śniło, itp. Za to każdy z nas lubi i chce być wysłuchany i zrozumiany. Zobaczcie, że ta porada zawiera w sobie też taką przestrogę przez pochopnym ocenianiem innych. Mechanizmy oceniania są u nas automatyczne, bo trzeba przyznać, że są sensowne i pomagają w naszym funkcjonowaniu (tj. w uproszczeniu: im ktoś jest mniej do mnie podobny, tym może być dla mnie większym zagrożeniem), ale czasami mogą utrudniać budowanie relacji. Warto zdawać sobie z tego sprawę, ponieważ zbyt pochopna ocena drugiego człowieka może nie pozwolić nam na głębsze jego poznanie. Jeśli kogoś poznamy głębiej, może się okazać, że wcale nie jest taki, jak się nam na początku wydawał. Dlatego w tym kontekście pamiętajcie o jeszcze jednej ważnej sprawie: Zrozumieć to nie to samo co zgadzać się lub akceptować! Do zrozumienia innych powinniśmy dążyć zawsze, bo dzięki temu lepiej rozumiemy świat, a w konsekwencji siebie i możemy lepiej „odpowiadać” światu (Buber by powiedział: „odpowiadać na zagadnięcia”), czyli po prostu lepiej wiemy co w danej sytuacji robić, a czego nie. Natomiast akceptować lub zgadzać się z kimś innym, to już zupełnie inna sprawa i nie zawsze i ze wszystkimi musimy się zgadzać lub akceptować ich sposób myślenia i zachowania. Czasami bywa tak, że te dwie przestrzenie się nam mylą i w ogóle nie chcemy rozmawiać z osobą, której poglądów nie akceptujemy. Może ich nie akceptujemy właśnie dlatego, że ich nie rozumiemy? Może warto najpierw je zrozumieć, a dopiero potem zastanowić się, czy je akceptujemy, czy nie? Pamiętajcie też, że co innego jest akceptować (zgadzać się) z czyimiś poglądami i zachowaniami, a co innego akceptować go jako osobę. Osobę akceptujemy zawsze, poglądy lub zachowania niekoniecznie (o tym będzie więcej za chwilę). A tak w ogóle, to warto zdać sobie sprawę, że tak naprawdę: To, co druga osoba ma do powiedzenia jest szalenie bardziej interesujące od tego, co ja mam do powiedzenia. To, co ja mam do powiedzenia – już wiem, a to, co druga osoba chce powiedzieć – jeszcze nie wiem. 6. Okazuj zainteresowanie To oczywiście wiąże się z poprzednimi poradami. Kiedy ktoś coś opowiada, warto od czasu do czasu dopytać, przytaknąć, zareagować, powiedzieć co sam myślisz. Oczywiście okazaniem zainteresowania jest również fakt nieprzerywania rozmówcy i pozwolenia skończenia mu wypowiadania danej myśli. Nie chcę, żeby tematem tego wpisu było coś oczywistego wynikającego z zasad dobrego wychowania, ale my czasami zapominamy o tym, że właśnie takie staroświeckie dobre maniery (np. to, że nie mówi się z jedzeniem w ustach lub to, że nie staje się zbyt blisko drugiej osoby) naprawdę powstały po to, żeby nie urażać innych i okazywać im szacunek. Takie podejście, w którym nie stawiasz w centrum siebie, ale raczej swojego rozmówcę, próbujesz wejść w jego sposób postrzegania świata (czyli po prostu starasz się go zrozumieć) i okazujesz mu zainteresowanie jest bardzo doceniające. Po prostu lubimy, kiedy ktoś się nami pozytywnie interesuje, jesteśmy szanowani, kiedy jesteśmy dla kogoś ważni, a tak na pewno odbierze nas nasz rozmówca. Oczywiście okazywanie zainteresowania i docenianie rozmówcy nie może być sztuczne, a najlepszym zapewnieniem szczerości Twoich reakcji będzie włożenie wysiłku w słuchanie. Wasza rozmowa będzie o wiele przyjemniejsza, kiedy szczerze się z kimś nie zgodzisz i wyrazisz swoją odmienną opinię, niż będziesz bez przerwy przytakiwał. Poza tym ciągłe zgadzanie może być odczytane jako płytkie podlizywanie się. Zbytnie zainteresowanie drugą osobą (a zwłaszcza kiedy np. się mało znacie), może być również postrzegane jako bardzo dziwne, niegrzeczne lub nawet niebezpieczne (może też dlatego, że raczej nie jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że ktoś okazuje nam zainteresowanie, bo niestety ludzie często wolą raczej mówić o sobie). Dlatego też w okazywaniu drugiej osobie zainteresowania nie należy przesadzać, za to o wiele lepiej (a już na pewno, kiedy osobę trochę poznaliśmy) mówić o tym co jest dla nas wspólne, o tym są nas łączy, a nie koniecznie o tej drugiej osobie lub nawet o naszej relacji (choć czasami oczywiście warto wtrącić w rozmowę szczere: „świetnie się z Tobą rozmawia”). À propos jeszcze kontaktu fizycznego z osobą, z którą rozmawiamy: pamiętaj, że czasami lekkie dotknięcie np. dłoni, przedramienia lub łokcia rozmówcy buduje poczucie więzi i docenia rozmówcę, ale należy być tutaj bardzo ostrożnym z trzech powodów: – po pierwsze: nie możemy używać subtelnego dotykania rozmówcy jako techniki manipulacji i sztucznego budowania dobrego kontaktu – jeśli naprawdę dobrze z kimś Ci się rozmawia, to takie gesty mogą pojawić się spontanicznie – po drugie: należy być bardzo ostrożnym i wyczulonym na to, jak tego typu gesty będzie odbierał nasz rozmówca, czy nie urażają go, czy nie psują mu nastroju, czy nie sprawiają, że czuje się niekomfortowo, czy może wywołują jakieś złe wspomnienia? – po trzecie: tego typu gesty mogą być odebrane jako protekcjonalne (pouczające), tak jak rodzic, który dotyka swoje dziecko. Chyba nie chcesz wchodzić w rolę pouczającego rodzica (o pouczaniu będzie za chwilę)? Im wyżej dotykasz swojego rozmówcę: tj. np. klepiesz po ramieniu lub co gorsza dotykasz głowy (nigdy tego nie rób: a zwłaszcza kiedy jesteś w kraju arabskim), tym gest ten bardziej odbierany jest jako pouczający i protekcjonalny 7. Rozmawiajcie o tym, co was łączy Bardzo często na różnych spotkaniach, a zwłaszcza z młodzieżą lubię pokazywać prostą scenkę. Zapraszam na środek dwie osoby, najlepiej chłopaka i dziewczynę, i proszę ich, żeby ustawili się plecami do siebie. Takie ustawienie obrazuje sytuację, w której osoby mają różne cele, zainteresowania, tematy rozmów. Co się stanie kiedy ruszą do przodu? Oczywiście się rozejdą. Nie jest to dobra sytuacja (oczywiście warto tutaj dodać, że jeśli osoby naprawdę mają różne cele, to może lepiej, żeby się rozeszły). No to w takim razie ustawiamy się naprzeciwko siebie, twarzą w twarz. I co teraz się stanie jeśli osoby bardzo szybko ruszą do przodu? Oczywiście się zderzą i to jeszcze prawdopodobnie głowami, a to przecież jest bardzo bolesne. W takim razie najlepiej ustawić się ramię w ramię, patrząc wspólnie w jednym celu. Co się wtedy stanie jeśli osoby ruszą do przodu? Będą bliżej siebie. Tak w ogóle takie podejście, to najlepszy sposób nie tylko prowadzenia pięknej rozmowy, ale także budowania trwałych relacji i to nie zależnie od tego, czy chcemy budować relację z małżonkiem, dzieckiem, przyjacielem, czy z pracodawcą, przełożonym, a nawet klientem. Myślałeś kiedyś o tym, żeby tak podchodzić do swojej relacji z klientami? Żeby znaleźć z nimi wspólny cel i wspólnie do niego dążyć? Więcej o takim podejściu do całościowego budowania relacji, które prowadzi do budowania prawdziwej wspólnoty MY (dzięki której w ogóle wszelkie problemy międzyludzkie, konflikty i niedogadania odchodzą na drugi plan) piszę w Jak Uczyć Skuteczności oraz na stronie projektu edukacyjnego Prawdziwy Skarb, w ramach którego możecie się zapisać na darmowy mailowy kurs Jak Budować Dobre Relacje. Zapraszam! 8. Dobierz odpowiednią „głębię” rozmowy Zobaczcie, że czasami konwersacja z innymi sprowadza się do poruszania tematów pogody, bieżących wydarzeń, sportu, itp. Tego typu konwersacja też może mieć dużą wartość: pozwalać na zapoznanie, kiedy kogoś nie znamy, pomagać budować relacje na początkowym etapie, a może po prostu pozwalać na przyjemne spędzenie czasu z bliskimi, bo przecież nie zawsze trzeba rozmawiać na poważne, głębokie tematy. Ale z drugiej strony: płytka konwersacja może być też ucieczką od tematów poważnych i głębokich. „Niewątpliwie zdecydowana większość tego, co między ludźmi nazywa się rozmową, należałoby trafniej, w dokładnym sensie tego słowa, określić jako gadaninę” (Buber, 1992, s. 145). I bynajmniej nie chodzi tutaj o liczbę wypowiadanych słów, bo w pewnym sensie milczenie też może być rozmową: „Podobnie jak najżarliwsze nawet mówienie do siebie nawzajem nie stanowi jeszcze rozmowy […], tak z drugiej strony rozmowa nie wymaga ani głosu, ani nawet gestu, mówienie może zrezygnować z wszystkiego, co zmysłowo uchwytne, a jednak pozostać mówieniem” (Buber, 1992, s. 209). Simon Sinek w swojej książce Zaczynaj od dlaczego (2013) stwierdza, że prawdopodobnie możemy powiedzieć, że: Treść każdej ludzkiej komunikacji możemy sprowadzić do trzech tematów: – CO? Co się wydarzyło? Co robię? Jakie są fakty? – JAK? Jak to się wydarzyło? Kiedy i gdzie to się działo? Co było w tym ciekawego? Jak to zrobić? Jak się czułeś? – DLACZEGO? Dlaczego zadziało się tak, jak się zadziało? Jakie były motywacje bohaterów? Po co tak postąpili? Z czego to wynika i do czego prowadzi? Zwróćcie uwagę, że bardzo łatwo jest nam rozmawiać na temat CO. Wszyscy znamy fakty – one są najbardziej obiektywne, z faktami się nie dyskutuje. Troszkę trudniej rozmawia się o JAK – jest tu więcej przestrzeni do interpretacji i osobistych opinii. Najtrudniej rozmowę prowadzi się na temat DLACZEGO – tutaj jest już bardzo dużo przestrzeni do własnych opinii i interpretacji, trzeba w największym stopniu używać swojego rozumu i formułować własne zdanie, ale z drugiej strony tego najbardziej poszukujemy, to nas najbardziej ciekawi, właśnie tam kryje się mądrość. CO to informacje. JAK to wiedza. DLACZEGO to mądrość. Dlatego jeśli w nasza rozmowa dotyczy tematów z zakresu „CO?” lub „JAK?”, wtedy będzie ono co prawda łatwiejsza i mniej angażująca, ale również w mniejszym stopniu pozwalająca nam na poznanie drugiego człowieka, jego motywów, tego, co dla niego ważne, tego, co naprawdę myśli. A im bardziej rozmowa zbliża się do tematów z zakresu "DLACZEGO?", tym lepiej możemy poznać naszego rozmówcę. Więcej o tym, jak działać skutecznie i żyć z innymi znajdziecie w moim podręczniku: Jak Uczyć Skuteczności ZOBACZ PODRĘCZNIK 9. Bądź ostrożny z żartowaniem na temat innych Spotkanie z przyjaciółmi lub znajomymi to również świetna okazja do opowiadania sobie żartów. Moim zdaniem naprawdę warto pamiętać, żeby nie żartować z nikogo obecnego, ani tym bardziej nikogo nieobecnego. Bardzo często wydaje się nam, że niewinne żarty budują relacje, wprowadzają przyjemną atmosferę, wszyscy się śmieją, ale pamiętaj o tym, że słowa mają moc i że, jeśli nawet osoba, z której żartujemy śmieje się razem z nami, to jednak może ona czuć się dyskomfortowo (nawet jeśli oczywiście przez grzeczność mówi, że nie ma problemu, i w ogóle ma dystans do siebie, itp.). Oczywiście posiadanie dystansu do samego siebie i żartowanie z samego siebie jest oznaką bardzo dobrego funkcjonowania i jeśli znamy się z kimś długo i widzimy, że np. dla niej żartowanie z siebie pomaga pracować nad swoimi wadami, to możemy podjąć żart, ale piszę Wam o tym dlatego, że naprawdę czasami takie niewinne żarty mogą ranić. Może dla kilku sekund śmiechu nie warto ryzykować, tym bardziej, że przecież każdy z nas ma wielu znajomych, którzy mają niskie poczucie swojej wartości (nawet jeśli się do tego nie przyznają, no bo przecież nie zawsze wypada), a takie osoby żarty z nich najbardziej ranią. Pewnie sam wiele razy byłeś w takiej sytuacji, kiedy ktoś Tobie coś powiedział nawet w żartach, a później długo o tym myślałeś zastanawiając się czy „jednak może coś w tym jest?”, „może on mnie naprawdę nie lubi?”. 10. Nigdy nikogo nie obgaduj Poza tym, że z żartowaniem warto być bardzo ostrożnym, to naprawdę nigdy nikogo nie należy obgadywać. Obgadywanie innych tak naprawdę pokazuje, że jesteśmy słabi i brakuje nam poczucia własnej wartości. Obgadując innych pokazujemy się naszemu rozmówcy jako niegodni zaufania, bo skąd nasz rozmówca ma wiedzieć, czy zaraz nie obgadamy jego. Jeśli już chcesz rozmawiać o kimś nieobecnym, to lepiej mów o jego zaletach, przecież tak naprawdę nawet w osobie której bardzo nie lubisz i która cię denerwuje możesz znaleźć coś pozytywnego (zastanów się, co Cię w tej osobie denerwuje – może to tak naprawdę jest coś pozytywnego, a Tobie tego brakuje?). Bardzo ciekawe zjawisko zaobserwowano w badaniach przeprowadzonych przez psychologów z Uniwersytetu w Ohio (Skowronski i in., 1998), mianowicie zauważyli oni, że ludzie przypisują innym cechy, o których te osoby najczęściej mówią w kontekście innych. Zjawisko to nazywa się „spontanicznym przeniesieniem cech” (spontaneous trait transference) i przejawia się np. w tym, że jeśli często w towarzystwie opisując inną osobę używasz jakiegoś przymiotnika (np. „głupi”, „wredny”), to ludzie będą ten przymiotnik przypisywać Tobie. Zjawisko to pojawia się nawet wtedy, kiedy nie ma żadnych logicznych podstaw do przypisania Ci cechy opisywanej przez ten przymiotnik. Badacze stwierdzają, że zjawisko to opiera się raczej na bezmyślnych skojarzeniach, niż logicznych atrybucjach (mindless associations rather than logical attributions). Jaki z tego wniosek: jeśli o kimś mówisz, to mów o nim tylko dobrze – wtedy Twoi rozmówcy też będą o Tobie myśleli dobrze! W kontekście obgadywania warto przytoczyć również inne ciekawe zjawisko psychologiczne: cocktail party effect (Bronkhorst, 2000). Polega ono na tym, że jeśli ktoś w trakcie głośnego przyjęcia, kiedy każdy z każdym rozmawia i ogólnie jest harmider, nawet na drugim końcu sali wypowie Twoje imię, Twój system poznawczy natychmiast „wyłapuje” to słowo i kieruje Twoją uwagę na osobę, która je wypowiedziała. Zjawisko to pokazuje nam dwie sprawy: – nasze imię to bardzo ważna dla nas informacja, która przyciąga naszą uwagę, dlatego warto często zwracać się do ludzi używając ich imienia, a nie np. nazwiska lub przezwiska (nawet w wiadomościach tekstowych zamiast: „Hej, co u Ciebie?” milej przeczytać: „Hej Michał, co u Ciebie?) – nigdy nikogo nie obgaduj, bo może Cię usłyszeć! 11. Nie projektuj innym życia Tutaj porada, z którą muszę przyznać sam mam problem. Chodzi o to, że bardzo często w rozmowie z drugą osobą od razu przychodzą nam do głowy proste i logiczne rozwiązania na sprawy, o których mówi nasz rozmówca. Przynajmniej ja tak mam, że kiedy ktoś opowiada mi o jakiś swoich sprawach (nawet niekoniecznie trudnych), to od razu przychodzą mi do głowy różne rozwiązania i inspiracje. Podzielenie się nimi z rozmówcą może być dla niego pomocne, ale może też być odebrane właśnie jako pouczanie i dawanie rad (które tylko Tobie wydają się proste) – w skrócie projektowanie innym życia. Chyba jednak nie o to chodzi w rozmowie, żeby projektować innym życie. Przecież tak naprawdę nawet jeśli spędzę z daną osobą całe życie, to i tak do końca nie poznam jej wnętrza, tego co ma w myślach i w sercu. Nigdy do końca nie zrozumiem drugiej osoby i choć oczywiście warto do tego dążyć, muszę ciągle pamiętać o tym, że ta druga osoba, ma co najmniej tak bardzo rozbudowany świat swoich przeżyć wewnętrznych, myśli, emocji, znaczeń, doświadczeń, planów, marzeń, itp. jak ja. To co mi się może wydawać oczywistością i prostym rozwiązaniem (np. „przestań tak myśleć”, „zerwij z nim”, „nie przejmuj się tym”, „ja bym to zrobił tak…”) dla drugiej osoby może być kompletnie niezrozumiałe, dziwne, a nawet trudne i bolesne. To trochę tak, jakbyś próbował mówić do drugiej osoby: „nie odczuwaj tego, co odczuwasz”, jakbyś próbował negować jej doświadczenie wewnętrzne, jej odbiór świata. W prawdziwej sztuce rozmowy (a tak naprawdę w sztuce budowania prawdziwej relacji) chodzi o to, żeby zaakceptować drugą osobę taką, jaką jest. Nie chodzi tutaj o „poklepywanie jej po ramieniu” i niezwracanie uwagi na jej wady i błędy, ale o pełną i prawdziwą akceptacje osoby, co niekoniecznie musi przekładać się na akceptację jej zachowań. Jeśli zaakceptujemy osobę i będziemy się starali ją rozumieć, łatwiej będzie nam „radzić sobie” z jej zachowaniami, czy wadami, których u niej nie akceptujemy. Pełna i szczera akceptacja drugiej osoby „podpowie” nam, czy np. dane jej zachowanie wypomnieć i zachęcać do zmiany, czy może raczej przemilczeć i dać czas na rozwój i zmianę. Osobiście muszę przyznać, że mam z tym czasami problem: z wstrzymaniem się przed ocenianiem innych. Bardzo często w trakcie rozmowy z drugą osobą i to niezależnie od tego, o czym rozmawiamy: czy o jej sprawach, czy o biznesach, czy np. o polityce, ja bardzo często proponuje własne „proste i skuteczne” rozwiązania. Wiem, że dla niektórych osób może to być wartość, ale naprawdę zdarzyło mi się już kilka raz komuś przez to popsuć humor lub zwyczajnie zdenerwować. Dlatego naprawdę uważam, że: Jeśli ktoś Cię o to nie prosi, to nie dawaj prostych rad i rozwiązań, a jeśli ktoś już Cię o to prosi, to raczej używaj pytań i pozwalaj rozmówcy samemu dojść do tego, czego potrzebuje. Skuteczne zadawanie pytań jest bardzo dobrym narzędziem rozwoju, ale nie chcę tutaj o tym wspominać, bo tematem tego wpisu jest raczej rozmowa budująca relacje niż nastawiona na rozwój (choć na pewno każda dobra relacja i dobra rozmowa rozwija). Jeśli interesuje Was skuteczne i rozwojowe zadawanie pytań (w tym zadawanie ich samemu sobie), to zapraszam do lektury podrozdziału Myślenie – Pomysłowość w Jak Uczyć Skuteczności, gdzie piszę o umiejętności mądrego zadawania pytań, korzyściach z zadawania pytań, rodzajach pytań oraz zasadach zadawania pytań i słuchania odpowiedzi. 12. Nie skupiaj się na technikach Po woli zbliżamy się do końca wpisu i to co najważniejsze chyba już powiedzieliśmy. Chciałbym podzielić się z Wami jeszcze jedną bardzo ważną refleksją, mianowicie tym, że myśląc o rozmowie i dobrej komunikacji z innymi bardzo często skupiamy się tylko i wyłącznie na technikach, czyli prostych poradach w stylu: to rób, a tego nie rób. Jak zauważyliście w tym wpisie w ogóle nie przybliżam takich technik, bo przecież w sztuce prawdziwej rozmowy nie chodzi o techniki. Tutaj chodzi o drugiego człowieka. Mam taką smutną refleksję, że niestety bardzo często wszystkie poradniki, szkolenia, czy wykłady dotyczące uczenia dobrej współpracy i komunikacji opierają się właśnie na uczeniu technik, czyli czegoś, co jest jakby na zewnątrz, czegoś co jest płytkie i powierzchowne i w gruncie rzeczy ma się sprowadzić tylko do tego, żeby jakoś wpłynąć na rozmówcę. Nie chodzi mi o to, żeby nie mówić o technikach lub, żeby ich nie używać. Chodzi mi bardziej o to, żeby pamiętać, że techniki są środkiem, a nie celem. Techniki komunikacyjne to coś, co powinno być wtórne wobec prawdziwej relacji. Coś, co powinno wynikać i prowadzić do dobrej relacji. Dlatego moim zdaniem naprawdę nie warto zaczynać uczenia się dobrej komunikacji od technik w stylu: to powiedz, a tego nie mów, najpierw powiedz to, a potem tamto, ale od dostrzeżenia tego, o co naprawdę chodzi w relacji: na rozumieniu i docenianiu drugiego człowieka, na podejściu wygrana-wygrana, na dążeniu do wspólnego celu, na dostrzeganiu wspólnoty MY. Dopiero kiedy przejdziemy ten etap możemy skoncentrować się na technikach komunikacyjnych, np. na tym jak motywować innych, jak mądrze upominać, itp. Jeśli interesują Was takie techniki jeszcze raz zachęcam do zapisania się na nasz darmowy kurs mailowy na stronie 13. Uśmiechaj się I prawie ostatnia porada: uśmiechaj się i patrz w oczy rozmówcy. Czasami jest tak, że jesteśmy na spotkaniu lub imprezie, ale jesteśmy nie w humorze i to okazujemy poprzez wyraz niezadowolenia na twarzy, licząc na to, że ktoś zapyta co u nas słychać. Tym sposobem skupiamy innych na sobie i naszym braku humoru oraz psujemy czas sobie i innym. Lepiej się uśmiechnąć i zacząć z kimś rozmowę, a humor sam się nam poprawi. 14. Podziękuj Po zakończeniu rozmowy podziękuj rozmówcy, zrób to osobiście lub może wyślij wiadomość z podziękowaniem za przyjemną rozmowę, obecność, poświęcony czas. To naprawdę bardzo miłe i każdy z nas lubi takie wiadomości dostawać, nawet jeśli na nie nie odpisujemy (dlatego nie musisz się spodziewać odpowiedzi). Jeśli interesuje Was temat sztuki rozmowy, który wpisuje się w bardzo szerokie zagadnienie jakim jest budowanie prawdziwej relacji, to polecam dodatkowe treści: – Jak budować dobre relacje. 7 kroków do dobrych relacji – esencja wiedzy o budowaniu prawdziwych relacji – Najlepszy sposób na zapamiętywanie imion – wpis o bardzo ważnym aspekcie rozmowy, ale nie poruszonym w tym wpisie – Wygrana – wygrana – jak to naprawdę jest z tą zasadą? – wpis wyjaśniający zasadę budowania relacji opierających się na korzyściach wszystkich zaangażowanych – Czy tego chcesz czy nie, wpływasz na innych – wpis o tym, że czy tego chcemy, czy nie wpływamy na innych, a oni wpływają na nas, pytanie tylko, czy dobrze… – Jak sobie radzić z hejtem i krytyką – wpis w gruncie rzeczy też o sztuce rozmowy – Jak Budować Dobre Relacje – darmowy kurs mailowy w ramach projektu – Prawdziwe Relacje i Autentyczne Przywództwo – rozbudowany kurs online w ramach projektu (kurs płatny) – II rozdział mojego podręcznika Jak Uczyć Skuteczności – Jak Uczyć Współpracy – rozdział ten w całości poświęcony jest umiejętnościom budowania prawdziwych relacji, autentycznej komunikacji, stawania się autorytetem i życia misją. Dlaczego piszę o tym w książce o skuteczności osobistej? Dlatego, że moim zdaniem jeśli chcesz być naprawdę skutecznym, to nie możesz żyć tylko dla siebie. Prawdziwa skuteczność osobista to umiejętność mądrego życia z innymi, życia dla innych i dla spraw większych niż my sami. Poza tym jak już wspomniałem w książce pisze, o umiejętności zadawania pytań i o technikach komunikacyjnych, a IV rozdział pełen jest metod i ćwiczeń budujących współpracę i komunikację, gier komunikacyjnych. Podsumowanie Wiem, że wpis ten nie obejmuje całości zagadnień związanych z sztuką dobrej rozmowy, ale mam nadzieję, że i tak zainspiruje Was do doskonalenia się w tej umiejętności. Pozwólcie, że na podsumowanie przytoczę myśl jednego z najważniejszych przedstawicieli filozofii dialogu, Martina Bubera (1992, s. 45): Każde prawdziwe życie jest spotkaniem. A więc skoro prawdziwe życie to spotkanie, warto więc doskonalić się w umiejętności spotkania, do którego najpełniej prowadzi właśnie prawdziwa rozmowa. Jak się Wam podoba tego typu podejście do rozmowy. Czy macie jakieś inne pomysły, na doskonalenie sztuki rozmowy i na to, żeby ludzie wokół Was czuli wyjątkowi? Zapraszam do dyskusji w komentarzach. Bibliografia: Bronkhorst A. (2000). The cocktail party phenomenon: a review on speech intelligibility in multiple-talker conditions. Acta Acustica united with Acustica; 86. s. 117–128. Buber M. (1992). Ja i Ty. Wybór pism filozoficznych. Warszawa: PAX. Covey S. (1996). 7 nawyków skutecznego działania. Warszawa: Medium. Gąsiorowska A. (2014). Odwzorowanie wielkości monet jako wskaźnik subiektywnej wartości pieniędzy. Psychologia Ekonomiczna. nr 6. s. 39-58. Goffman E. (1959/1981). Człowiek w teatrze życia codziennego. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy. McGuinness D. (1976). Sex differences in organisation, perception and cognition. W: B. Lloyd, J. Archer (red.). Exploring Sex Differences. London: Academic Press. s. 123–155. McGuinness D. (1979). How schools discriminate against boys. Human Nature. 2(2). s. 82–88. Sinek S. (2013). Zaczynaj od dlaczego. Jak wielcy liderzy inspirują innych do działania. Gliwice: Onepress. Skowronski J., Carlston D., Mae L., Crawford M. (1998). Spontaneous trait transference: communicators taken on the qualities they describe in others. Journal of Personality and Social Psychology. Apr, 74(4). s. 837-48. Więcej o tym, jak działać skutecznie i żyć z innymi znajdziecie w moim podręczniku: Jak Uczyć Skuteczności ZOBACZ PODRĘCZNIK
jak rozmawiać z ludźmi w szkole