jak przestać myśleć o zdradzie

jak przestać myśleć o zdradzie męża . Związek po zdradzie – kiedy ma sens? Jeżeli wszystkie próby przekonywania o swoich potrzebach nie powiodły się Ja jestem juz prawie 3 lata po zdradzie i nie znam sposobu zeby o tym zapomniec i nie wypominac , jest to czas kiedy rozne emocje toba targaja i beda targac jeszcze dlugo , wiec nie sadze ze mozna znalesc sposob na to zeby zyc pod jednym dachem z tym kto zdradzil i zapomniec po 3 miesiącach , poczytaj prosze wątki zdradzonych kobiet i sama sie dowiesz ile lat trwa trauma po czyms takim i jak Postaraj się myśleć o zdradzie w ogóle, a nie o wyskoku twojego partnera. W pozamałżeńskiej przygodzie zwykle jest więcej ekscytacji zakazanym owocem niż głębokich uczuć. To raczej Zatrzymaj się. Kiedy wyczuwasz, że tracisz kontrolę nad złością, natychmiast powiedz sobie STOP. Zatrzymaj się nawet w pół zdania, pomyśl „Jestem zła”. Uświadomiony gniew traci swój impet. Ustal ze sobą gest STOP, który będzie sygnałem wyhamowywania emocji. Dobrym gestem jest podniesienie dłoni do twarzy z palcami Wskazówka: Jak radzić sobie z nadmiernie myślącym; Rozwiązanie 1: Ćwicz zapewnienie, aby przestać myśleć o związku w związku; Rozwiązanie 2: Poszukaj pomocy u terapeuty, aby przestać myśleć w związku; Rozwiązanie 3: Pozwól partnerowi monitorować Twój telefon, aby przestać myśleć w związku; Wnioski i najczęściej nonton film action sub indo full movie. Co się dziś zdarzy? Czy szefowa mnie skrytykuje? Czy dziecko zachoruje, bo wczoraj zmokło? A jak mąż straci pracę, to co z nami będzie? Martwimy się. Ten nawyk umysłu ma większość z nas. Tylko że czarne myśli to dodatkowe obciążenie. Nie dodają energii, budzą lęk, czasem wręcz paraliżują. Zobacz, co możesz zrobić, by martwić się mniej i żyć pogodniej. Profesor psychologii, który chciał wytłumaczyć, jakim ciężarem są negatywne myśli, wypił łyk wody, odstawił szklankę i zapytał studentów. "Jak myślicie, ile ta szklanka waży?". Padły różne odpowiedzi; od "200 gramów" po "niedużo". "Nie – odpowiedział profesor. – Jeśli trzymam ją dwie minuty, jest lekka. Jeśli będę trzymał ją przez dwie godziny, stanie się ciężka. A po dwóch dniach będę wycieńczony. Wniosek? Nauczcie się w porę odstawiać szklankę!".Ta zasada odnosi się do ciężaru naszych zmartwień, problemów, którymi żyjemy. Sama mam problem z "odstawianiem szklanki", choć jako psycholog rozumiem, że martwienie się bez ustanku odbiera siły. Żadna pociecha, że do klubu "zamartwiaczy" należy wiele wspaniałych osób. "Mam większe zmartwienia, ale to nie powód, by nie mieć mniejszych", wyznała kiedyś Wisława Szymborska. Nie zmienia to faktu, że warto zmienić ten przestać się martwić? Wrażliwcy w spirali myśliZamartwianie się może być przyczyną depresji, zaburzeń lękowych, ale też realnych problemów, bo pożera codzienną energię, rozprasza, uniemożliwia cieszenie się przyjemnościami. Moją idolką długo była Scarlett O’Hara, ta od „pomyślę o tym jutro”. Umiejętność nieobciążania się trudnymi sprawami była jej supermocą. Ja o wszystkim myślę dziś, i to natychmiast! Zwłaszcza o sprawach niepokojących. Znam sporo takich osób – w większości kobiety. Badania potwierdzają, że zamartwiamy się bardziej od mężczyzn. Zdaniem naukowców odpowiedzialna za to może być część mózgu nazywana siecią stanu duża grupa osób, u których sieć stanu spoczynkowego aktywizuje się łatwo, gdy pojawia się jakaś sprawa do rozwiązania (mała czy duża – ranga problemu nie gra roli). Te osoby, ja na przykład, nie potrafią uwolnić się od spirali rozmyślań typu: czy na pewno przedłużyłam ubezpieczenie domu? (Chyba zapomniałam). Jeśli więc mój dom spłonie, zostanę bezdomna itd. Tragiczny finał pojawia się w myślach, zanim zdążę sprawdzić, jaka jest realna sytuacja, więc lęk i inne trudne emocje doprowadzają mnie do paniki. W dziewięciu na dziesięć przypadków – bez uzasadnienia. Wpływ na działanie w takim schemacie ma też indywidualna wrażliwość, co wiąże się z łatwością wpadania w skrajne stany z natury – znowu raczej kobiety! – częściej będą rozpatrywać negatywne scenariusze i martwić się rzeczami, na które bardziej gruboskórni machną ręką. Zamartwianiu się sprzyjają też spadki nastroju: generalnie ludzie skłonni są intensywniej deliberować nad negatywnymi scenariuszami, gdy przeżywają coś trudnego. Naukowcy dowiedli, że gdy jest nam dobrze, wzrasta w nas skłonność do słodkiej bezmyślności i wiary w dobry rozwój wypadków. Co można z tym zrobić? Jak martwić się mniej? Kurs odcinania zmartwieńJak przestać się martwić? Powiedz sobie: STOP! Pierwszym krokiem do wyjścia ze spirali negatywnych myśli i zamartwiania się jest zauważenie, że w nią wpadłaś. "Oops!... I did it again", śpiewała Britney Spears. Gdy zaczynasz się nakręcać, wypowiedz – koniecznie na głos! – komendę: "stop" lub "wystarczy!". Niech zabrzmi jak stanowcze polecenie "siad" dla psa. W ten sposób wydajesz swojemu mózgowi polecenie. To skuteczniejsze niż tłumaczenie mu czegokolwiek. Terapeuci behawioralni doradzają nawet zastosowanie w takiej chwili małego bodźca awersyjnego: można się np. delikatnie uszczypnąć. Mózg uczy się na błędach – fizyczny ból, nawet o niewielkim nasileniu, oznacza dla niego informację: "Tak więcej nie rób!". Na przyszłość po serii ostrzeżeń będzie mniej chętnie aktywizował sieć stanu spoczynkowego! Oczywiście, to nie zadziała za pierwszym razem ani za dziesiątym. Tego typu uczenie się wymaga powtórzeń. Ale jeśli często się zamartwiasz, nie zajmie ci więcej niż trzy przestać się martwić? Nie martw się na zapasProf. Michelle Newman sformułowała teorię unikania kontrastu. Zgodnie z nią niektórzy ludzie celowo (niekoniecznie świadomie) wzbudzają w sobie niepokój, by uniknąć... większego niepokoju w przyszłości. Brzmi jak absurd, ale pomyśl: zamartwiając się na zapas, dozujesz sobie lęk w regularnych, umiarkowanych dawkach. Jeśli czarny scenariusz się zrealizuje, najwyżej powiesz ponuro: "Wiedziałam!", ale zły obrót spraw nie będzie szokiem. Natomiast gdy spotyka cię trudne wydarzenie, a ty jesteś beztroska, jest większe prawdopodobieństwo, że kontrast emocji i oczekiwań będzie duży i bolesny. A zdaniem Newman część ludzi boi się emocjonalnych tąpnięć. Te osoby mają tendencję do martwienia się na zapas – to rodzaj emocjonalnej asekuracji. Miałoby to sens, gdyby faktycznie zamartwianie się mogło nas przed czymś uchronić albo zwiększyć nasz potencjał. Jest odwrotnie. Statystyki wskazują, że 85 proc. problemów, których się obawiamy, nigdy się nie wydarza! To oznacza, że w większości martwimy się 'na pusto'. Lepiej zaryzykować więc kilka dużych emocjonalnych kryzysów, z którymi będziesz musiała się zmierzyć, niż żyć w ciągłym niepokoju z wyczerpującym lękiem w tle. Jak przestać się martwić? Nie próbuj się relaksowaćBrzmi dziwacznie – jesteś zmartwiona, gnębią cię negatywne myśli, to może poleżysz na leżaczku? Weźmiesz kąpiel z solą lawendową? Uważaj! Prof. Michelle Newman dowiodła w serii badań, że próby odprężenia się u osób z tendencją do zamartwiania się – zwłaszcza gdy zadręczają się właśnie jakąś sprawą – dają odwrotny efekt: potęgują negatywne myśli i sprzyjają powstawaniu spirali zamartwiania się. Co zamiast?Jak przestać się martwić? Oderwij myśliOdciągnij myśli od przedmiotu niepokoju, świadomie zajmując czymś innym umysł, najlepiej intensywnie. Warto znaleźć czynność, która w pełni zaangażuje cię poznawczo. Dla jednych będzie to słuchanie muzyki, dla innych uprawianie sportu, taniec, rąbanie drewna. Wspaniałe są wszelkiego rodzaju prace ręczne: malowanie, szydełkowanie. To powinno być coś, przy czym masz wrażenie że nie myślisz w ogóle. To złudzenie! Twój mózg wykonuje przy każdej z tych czynności solidną pracę. Jest zajęty problemami związanymi z wykonywanym zadaniem i nie ma „mocy obliczeniowej”, żeby dodatkowo mleć kwestię dwuznacznego uśmiechu szefa czy kłopotów dziecka. Jak przestać się martwić? Urządź sobie godzinę zmartwieńTerapeuci doradzają, by przeznaczyć na ten cel początkowo faktycznie godzinę, wieczorem, po codziennych zajęciach, ale nie tuż przed snem. Gdy pojawi się negatywne myślenie lub zamartwianie się, powiedz sobie: „Okej. Dostrzegam problem. Pomyślę o tym później”. Powiedzmy o 18. I faktycznie wtedy pomyśl. Zamknij swoje zmartwienia w „rezerwacie” liczącym 60 minut, a potem 50, 40… I tak aż do 15, 10, 5 minut. Szybko zauważysz ze zdumieniem, że nie masz ochoty martwić się przez godzinę – bo ileż można! Jako celowe działanie, a nie nawykowe, staje się to nużące. Będziesz więc odruchowo dążyła do skracania „godziny zmartwień”. W przyszłości może w ogóle z niej zrezygnujesz? To jedna z najskuteczniejszych przestać się martwić? PrzewartościujCzyli zastosuj tzw. technikę reframingu poznawczego. Większość wydarzeń sama w sobie nie jest zła lub dobra – to my stawiamy przy nich emocjonalny znak, pozytywny lub negatywny. Zmianę stanowiska pracy można postrzegać jako karę i krzywdę lub wyzwanie. Rzecz w tym, że dla ciebie będzie lepiej, jeśli rozmaite stresujące sytuacje będziesz postrzegała jako wyzwania. Dlaczego? Wyzwania nie generują zmartwień, bo je lubimy, wywołują w nas raczej ekscytację, ciekawość, nadzieję, a co za tym idzie, mobilizują nasze zasoby, dodają energii. Wyzwanie to nie dramat, tylko szereg spraw do rozwiązania! To bardziej konstruktywne podejście. Zamartwianie się zaś jest strategią jałową, niczego ci od niego nie przestać się martwić? Zapisz to i wyjedź z tego miastaJames Pennebaker i Joshua Smyth proponują terapię przez pisanie. Chodzi o to, by tylko na swój użytek codziennie przez 15 minut zapisywać myśli na zasadzie strumienia świadomości. Pierwotnie miały one być związane z traumatycznym wydarzeniem – ekspresyjne pisanie ma udokumentowane sukcesy w leczeniu syndromu stresu pourazowego. Ale możesz też pisać o zmartwieniach. Co zyskasz? Po pierwsze to, co zapisane, nabiera realnego wymiaru – zatrzymujemy spiralę negatywnych myśli, bo zdanie: „szef mnie zabije za błąd w raporcie”, na papierze bardziej śmieszy, niż przeraża. Na papierze ewentualna utrata pracy też jest w bardziej namacalny sposób jedynie utratą zatrudnienia i pensji na jakiś czas, nie końcem świata. Pisanie uwalnia też głowę. Umysł czuje się odciążony – o tym, co zapisane, już nie musi tyle myśleć. Pisanie porządkuje również myśli oraz skłania nas do szukania i znajdywania przestać się martwić? Martw się, ale trochę! I z sensemI na koniec słowa pocieszenia od prof. Kate Sweeny, psycholog z Uniwersytetu Kalifornijskiego: „Jak większość negatywnych stanów martwienie się ma też swój sens. Prawdopodobnie nie ewoluowalibyśmy jako istoty zamartwiające się, gdyby nie było to potrzebne”, powiedziała w wywiadzie dla NBC News. Sweeny badała problem zamartwiania się i uznała, że osoby, które często się martwią, bywają lepiej przygotowane na kryzysowe sytuacje. A gdy zaskoczy je nieprzewidziane przez nich szczęście, korzystny splot okoliczności czy jakaś wygrana – intensywniej przeżywają zadowolenie. Nie chodzi więc o to, żeby się nie martwić w ogóle niczym – to nierealne i niewykonalne, ale by się martwić mniej i z sensem. Na pewno warto częściej odstawiać szklankę! Zacznij już masz skłonność do niepotrzebnych obaw? Rozwiąż test Często odtwarzasz w myślach wydarzenia dnia, zastanawiając się, czy mogłaś zareagować lepiej/powiedzieć coś mądrzejszego, dowcipniejszego, bardziej asertywnego. TAK/NIE Zdarza ci się mieć problemy z zaśnięciem, bo tworzysz możliwe scenariusze rozwoju spraw związanych z tobą – najczęściej negatywne. TAK/NIE Miewasz czasem zepsuty dzień, bo nagle zastanawiasz się, czy jakaś twoja decyzja, zachowanie wywoła negatywne skutki. I trudno ci uwolnić się od tych myśli. TAK/NIE Często szukasz drugiego dna, ukrytego sensu pod twoim adresem w wypowiedziach ważnych dla ciebie osób. TAK/NIE Szefowa mówi: „Chciałabym z panią porozmawiać. Jutro o dwunastej”. A ty uznajesz, że to oznacza jakiś problem, reprymendę i zadręczasz się myśleniem, o co może chodzić. TAK/NIE Często czujesz, jak przyspiesza ci serce i jesteś roztrzęsiona: bo ktoś zajechał ci drogę, podniósł głos albo ty zrzuciłaś niechcący kilka puszek w sklepie. TAK/NIE Kupiłaś robot kuchenny (samochód, telefon itp.). Długo zastanawiałaś się nad modelem, przeszukiwałaś oferty, a teraz nachodzą cię myśli, że jednak źle wybrałaś. TAK/NIE Jeśli co najmniej trzy razy odpowiedziałaś twierdząco, zapewne masz nadmierną tendencję do zamartwiania się. Dobra wiadomość jest taka, że to da się zmienić! W waszym związku się nie układa już od dłuższego czasu. W zasadzie zastanawiasz się nad tym, dlaczego jeszcze nie zakończyliście tej relacji. A może jednak nie jest tak źle, jednak oddaliliście się od siebie, a Tobie zwyczajnie brakuje bliskości i czułości? Powodów, dla których zdradzamy, jest wiele i są one tak różne, jak każdy z nas. Tym, co wspólne, są emocje i uczucia po zdradzie. Czego możesz się spodziewać? Wyrzuty sumienia Wyrzuty sumienia to najczęściej pojawiający się stan wobec trudnej sytuacji, za którą czujemy się winni. Możesz czuć się źle sami wobec siebie, a także wobec partnera, którego zdradziłeś. Wyrzuty sumienia możesz mieć również wobec osoby, z którą dopuściłeś się zdrady – np. dlatego, że dałeś jej nadzieję na coś więcej. Prawdopodobnie po zdradzie zacznie się gonitwa myśli: zastanawianie się nad przyczynami, poczucie winy, a może nawet żałowanie tego, co się zrobiło. Zwłaszcza jeśli do zdrady doszło pod wpływem silnych, chwilowych emocji. Wstręt do siebie samego Wyrzuty sumienia są często tak silne, że doprowadzają nawet do poczucia obrzydzenia wobec siebie. Czujesz się niemoralnie, nieczysto, tracisz część szacunku do swojej osoby, najchętniej cofnąłbyś czas. Nawet jeśli do zdrady doszło świadomie, a wręcz była planowana, to obrót spraw w ten sposób jest jak najbardziej możliwy. Ludzka psychika jest niezwykle skomplikowana i trudno przewidzieć wszystkie reakcje, nawet jeśli wydaje Ci się, że doskonale wiesz, jak zareagujesz. Motywacja do zawalczenia o dotychczasowy związek Zdrada jednak nie zawsze ma negatywne konsekwencje, jeśli chodzi o psychikę. Nierzadko zdarza się również tak, że otwiera oczy na coś, czego się wcześniej nie widziało. Zdarza się więc, że zdrada wzbudza… motywację do zawalczenia o swój związek, uświadamia, że wcale nie chciałoby się zmieniać czy zostawiać dotychczasowego partnera/partnerkę. Chwila słabości w towarzystwie innej osoby może więc paradoksalnie mieć pozytywny skutek. Autor RE: Jak przestać o niej my¶leć Mirmila Użytkownik Postów: 3 NowyPomógł: 0 Data rejestracji: Dodane dnia 26-05-2014 21:37 A nie lepiej wyrzucić zakalec i popracować nad czym¶ smaczniejszym... Jasne że z cukierni można do¶ć szybko i łatwo dostać substytut... tyle że potem pozostaj± mdło¶ci i zbiera się na wymioty... nie wspominaj±c już o tym że ciężko docenić obiad czekaj±cy w domu na który zwyczjnie nie ma się ochoty, kucharz/rka wkurzony/a, zawiedziony/a. Komu to potrzebne? Chyba tylko skończonemu idiocie Autor RE: Jak przestać o niej my¶leć W¶cibski Go¶ć Nadistota Postów: Bardzo dużo Data rejestracji: Od zawsze Dodane dnia 28-07-2022 19:55 Reklama Góra Autor RE: Jak przestać o niej my¶leć Tiger Użytkownik Postów: 2 NowyPomógł: 0 Data rejestracji: Dodane dnia 26-05-2014 21:53 Yorik A jakie to składniki ? Gdyby taki przypis istniał nikogo z nas by tu nie było ... każdy z nas jest dla siebie kucharzem i to od niego zależy jakie ciasto bedzie jadł ... Cukiernia to najprostsze rozwi±zanie, ale chwilowe, czasem kosztowne i nie obejdzie sie bez konsekwencji po takim ciachu wiec po co sie narażać na nieprzyjemno¶ci - zatrucie cieżko sie leczy Autor RE: Jak przestać o niej my¶leć Yorik Administrator Postów: 3957 Miejscowo¶ć: W-fka Pomógł: 15 Data rejestracji: Dodane dnia 27-05-2014 09:41 Mirmila, .. tyle że potem pozostaj± mdło¶ci i zbiera się na wymioty... nie wspominaj±c już o tym że ciężko docenić obiad czekaj±cy w domu na który zwyczjnie nie ma się ochoty, No wła¶nie; Nawet dziecko wie, że słodkiego nie je się przed daniem głównym; dobre jest na podwieczorek To Emocje s± najlepszym paliwem Życia, ¬le ukierunkowane staj± się Broni± Masowego Rażenia Autor RE: Jak przestać o niej my¶leć Mirmila Użytkownik Postów: 3 NowyPomógł: 0 Data rejestracji: Dodane dnia 27-05-2014 19:59 Yorik czyż deser nie jest integraln± czę¶ci± obiadu? Ale masz rację można go jadać na podwieczorek. Autor RE: Jak przestać o niej my¶leć Yorik Administrator Postów: 3957 Miejscowo¶ć: W-fka Pomógł: 15 Data rejestracji: Dodane dnia 27-05-2014 22:58 Integraln± ? To chyba w przedszkolu No ale co to za deser ? To Emocje s± najlepszym paliwem Życia, ¬le ukierunkowane staj± się Broni± Masowego Rażenia Edytowane przez Yorik dnia 28-05-2014 03:59 Autor RE: Jak przestać o niej my¶leć Deleted_User User deleted! Postów: 0 NowyMiejscowo¶ć: nowhere Pomógł: 0 Data rejestracji: Dodane dnia 28-05-2014 00:15 Dopiero syty Ma apetyty. Jan SztaudyngerThis user has been deleted! Autor RE: Jak przestać o niej my¶leć B40 Administrator Postów: 1380 Miejscowo¶ć: 3City Pomógł: 8 Data rejestracji: Dodane dnia 28-05-2014 02:18 JW dokładnie nic dodać nic uj±ć. Jestem tego przykładem. Yoriku zacytuję: Sprawa jest prosta jak drut. Je¶li komu¶ na kim¶ naprawdę zależy, ma czyst± miło¶ć i jest słaby, to nie dopuszcza do sytuacji z którymi nie będzie mógł sobie poradzić i które mog± całkowicie wymkn±ć się spod kontroli. A teraz co ? bo oszaleje ? błagam, pomóżcie ? A niby jak ? Dokładnie bo to proste. Jeżeli nie masz do¶ć siły nie wchodzisz w żadne tego typu zwi±zki. Porównał bym to do osoby nieumiej±cej pływać a rzucaj±cej się na głębok± wodę. To nie jest kwestia tego czy nurt Ciebie porwie ale czy utoniesz. A prawdopodobieństwo jest duże. Inn± kwesti± jest to że po 3 latach zwi±zku b. krótko szukasz odskoczni (może pod¶wiadomie, ale szukasz). Odno¶nie smakoszy ciastek. Cudowny wypiek może okazać się pięknie udekorowanym ciachem w stylu bajaderka=przegl±d tygodnia. Jak smakowała ¶wieży p±czu¶ nie sprawdzisz. Bo p±czek wybierze tego dla kogo będzie smaczniejszy niż tiramisu, Wiesz czytam to co napisałe¶ i odnoszę wrażenie że szukasz usprawiedliwienia słowa poparcia. Na pewno nie ode mnie. Chcesz nowe ciacho idĽ do innej cukierni a tego już nie dotykaj. Wiesz może kto¶ będzie chciał je zje¶ć a nie maił by ochoty wiedz±c że kto¶ "dotykał" jego wypiek, gorzej zostawił na nim ¶lady. Nie ten jest odważny, kto nie czuje strachu, ale ten, kto potrafi go pokonać Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ. Copyright © 2007-2021 39322 Unikalnych wizyt Powered by PHP-Fusion© 2003-2017 Portal zgadza się na powielanie tre¶ci w innych serwisach, pod warunkiem umieszczenia pod każdym skopiowanym tekstem następuj±cej informacji wraz z linkiem : Tekst pochodzi z portalu Widok (1 miesiąc temu) 18 czerwca 2022 o 14:01 Witam wszystkich. Opisze swoją historie i to jak zdrada mojej partnerki sprawiła ze na 2 lata straciłem sumienie. Jesteśmy ze sobą około 12 lat, znany się jeszcze dłużej. Prawie dokładnie 2 lata temu dowiedziałem się ze spotyka się z kolega z pracy. Ich romans trwał wg niej jakieś 3-4 miesiące. Nie złapałem ich na gorącym uczynku, ale podejrzewałem ze coś nie nie tak, powiedziałem ze wiem i się przyznała. Początkowo chciała do niego odejść i się rozstać, ale w pewnym momencie otrząsnęła się i zrozumiała co się stało. Ostatecznie postanowiłem dać jej szanse i wybaczyc, bo również szkoda mi było tracić tak długiego związku. Oboje się zmieniliśmy, wszystko układa sie dobrze. Do czasu. Jako zdradzona osoba czasami mam gorsze dni, myśli kotłują mi się w głowie. Dlaczego to zrobiła, jak mogła. Najczęściej działo się to wtedy jak jej nie było. Właśnie w jeden z takich dni ja zdradziłem po raz pierwszy. Dwa razy w ciągu jednej nocy. Miałem wyrzuty sumienia na drugie dzień, nie mogłem przestać o tym myśleć. Ale emocje minęły i przy kolejnej okazji zdradziłem ja kolejny raz. Przez ostatnie 2 lata do zdrady doszło 7 razy, w tym 2 dłuższe znajomosci. Oszukiwałem ja tak samo jak ona mnie. Mówiłem ze jade do pracy, a jeździłem do innej panny. Szedłem na urodziny kolegi, potem do kochanki i wracałem nad ranem. Kładłem sie do łóżka i sie przytulalismy. Sytuacji było dużo, nie sposób to opisać. Nie ma jej tydzień, a ja trzeci dzień rozmyślam. Co ja do cholery zrobiłem, jak mogłem tak postąpić. Nie tak zostałem wychowany. Nie można tak krzywdzić drugiej osoby. Do dziś pamietam jak zle sie czułem po jej zdradzie. Dlaczego robie to samo. Dlaczego funduje jej to samo piekło które przeżyłem 2 lata temu. Chciałbym cofnąć czas, ale wiem ze sie nie da. Chciałbym zeby to sie wydarzyło, ale sie stało. Czy zasługuje na druga szanse? Czy można mi wybaczyć? Co ma teraz zrobić? 1 1 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 18 czerwca 2022 o 18:34 Ja pierdykam. Kolejna pierdoła, z wielkim ego. Zeszmaci się dokumentnie, a potem "zła kobieta" i darcie szat. Player i Kozak... Casanova, a jak już się skurwi d*pa wołowa i trwoga... to do Boga. Stało się. Trudno. Oczywiście, że jeżeli ona kocha miłością prawdziwą to wszystko jest możliwe. Ps No i jeśli buława oraz portfel, rozmiarem dorównują rozmiarom ego... i oczywiście gorzkim żalom, to latwiej będzie doprowadzić siebie (na dobry początek) do stanu normalnego użytkowania i związek, z Bożą pomocą. Nie ma się co mazać. Mniej gadania i pisaniny (jakość do bani), więcej działania, bo to panie... pierd...lić to każden, prawda, może. (Na) czczo itd. Czyny panie! Czyny liczą się. Dobra krawcowa to i ze starej szmaty, jaki worek na kartofle uszyje. Próbować każdemu wolno, a nawet trzeba, by nie zaryzykować ... należy się. 2 5 ~anonim (1 miesiąc temu) 18 czerwca 2022 o 22:55 Wiem ze jakośc pisania do bani, ale pisze z telefonu. Okienko jest małe, wiec tekst ciężko przejrzeć, a do dodaniu nie ma możliwości edycji. Dlaczego piszesz z taka agresja? Nie znasz mnie, nie wiesz jakim jestem człowiekiem, a twierdzisz ze mam wielkie ego, uwazam się za Casanove i jakiejś playera. A co z moja partnerka? Dlaczego osoba która kocham, ufam bezgranicznie wbija mi nóż w plecy. Czy to jest fair? Kobiety są teraz tak łatwe ze nie trzeba by Casanova żeby kogos poznać. Piszesz trochę chaotyczne, wydaje mi się ze nożna wyczuć z twojego tekstu zazdrość, o to ze krzywdzę kobietę, wykorzystując do tego inne. 2 3 ~anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 05:47 "dlaczego partnerka której bezgranicznie ufałem wbija mi nóż w plecy" No więc zrobił Pan to samo w ramach wyrównania rachunków, mało tego, nie był to jednorazowy wyskok tylko dwuletnia można by rzec, rozwiązłość. Jak Pan widzi nic to Panu nie dało, chwilowe uniesienia i został tylko niesmak. Ale w sumie jak ktoś miłość kojarzy tylko i wyłącznie z tarłem to się tak kończy. Pustką w głowie i przypuszczalnie depresją. Dojrzaly człowiek będący w relacji stara się problemy rozwiązywać a nie przykrywać je nowymi. Poza tym sugerowanie że ktoś może być zazdrosny o fakt krzywdzenia kobiety wykorzystując do tego inne kobiety to totalna bzdura. Czyżby Pan aż tak uszczęśliwial liczne kochanki że każda marzy o Panu? Przykre, ale to wszystko co Pan napisał świadczy o niedojrzałości do jakiegokolwiek związku czy zwykłej relacji. Zasada wet za wet nigdy nie była dobrym doradcą w sprawach uczuciowych. 3 0 ~Anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 09:15 Nie, nie marzą o mnie. W zasadzie to ich nie znam, nie kontaktowaliśmy się później bo nie było takiej potrzeby. Byc może nie nadaje się do zwiazku, bo się zmieniłem. Ale byłem z nią ponad 10 lat, nigdy jej nie zdradziłem. Zreszta przez całe swoje życie ani razu nie dopuściłem się zdrady na jakiejkolwiek kobiecie. Nie jestem taki i nie mógłbym tego zrobić. Aż do teraz. Wyrównalem rachunki, potraktowałem moja kobietę tak samo jak ona mnie. I tego żałuje. A ona. Mam wrażenie ze ja totalnie obeszlo to ze mnie zdradziła. Wyjaśniliśmy sobie sytuacje, było dużo rozmów i ostatecznie daliśmy sobie szanse. I od tego momentu wszystko u niej przeszło do normalności. Odrazu chciała seks, przytulanie i byc normalna para. Nie miała humoru złego z powodu tego co mi zrobiła. Miałem wrazenie ze dla niej jest wszystko normalnie. I teraz niektórzy tu twierdzą ze jestem zaburzony i nie nadaje się do związków, a to ja dźwigam to ze zostałem zdradzony przez kogoś komu ufałem, a teraz morduje się z myślą ze sam zrobilem to samo. Czuje skruchę,chce wybrnąć z tej sytuacji i wrócić do normalności. Mecze się z tymi myślami. A ona ? Zapomniała pierwszego dnia. 0 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 10:03 Nie jest problemem Twoje nieetyczne zachowanie, ale to, że jej nadal nie wybaczyłeś. Myślałeś, że wyrówna rachunki i pomoże wybaczyć. Niestety, tak się nie stało i to jest główny problem.. Szczerze powiedziawszy nie dziwię się. W takiej sytuacji też miałbym problem z ustabilizowaniem relacji na poprzednim poziomie. 4 0 ~Anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 10:51 Zgadza się. Nie pomogła, a nawet pogorszyła cała sytuacje bo zrobiło się z tego jeszcze większe g*wno. Co bym nie próbował zrobić to i tak będzie źle, zrobiła się sytuacja bez wyjscia. Jeśli jej i wszystkim powiem to będzie koniec związku, rozstaniemy sie. Mógłbym tez sie nie przyznawać i próbować z nią żyć, ale jestem za słaby psychicznie. Nie dam rady, zamęcze sie po tym co jej zrobiłem. Opamiętałem sie za późno, przez co jestem w sytuacji która mnie przerasta. I tu jest jeszcze jedna rzecz, o której wspomniałeś. Jak to mozliwe ze ona przeszła tak szybko do normalności po tym jak mnie zdradziła? Aż ciężko mi w to uwierzyć. Mnie poczucie winy zabija od srodka. 0 0 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 11:48 "Jak to mozliwe ze ona przeszła tak szybko do normalności po tym jak mnie zdradziła?" 1. Kocha i próbowała zwrócić na siebie twoją uwagę. 2. Jest jej wszystko jedno i wygodnie w waszym, długoletnim związku. Po zaledwie 3-4 miesiącach romansu z kolegę, nie postawi wszystkiego na niepewnego konia :D 1 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 25 czerwca 2022 o 09:00 Musisz to zrozumieć, że kobiety są inne. W znakomitej większości nie dusza emocji, to domena faceta że przeżywa problemy związkowe. Kobieta może w jednej godzinie się z tobą rozchodzić, a w następnej się dziwić czemu nie planujecie jeszcze razem urlopu, gdzie tobie się w głowie to nie mieści że jak tak kd razu po tym co się stało ja mam w ogóle myśleć o urlopie. Kobiety to dziwny twór. Na pewno niszczący dla męskiej psychiki. 0 3 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 25 czerwca 2022 o 09:39 Ba! Proszę pana :) Nie tylko, że "kobiety są inne", ale... UWAGA! Grozi zawałem ;); każda jest inna, jak każdy mężczyzna i UWAGA! Będzie ostro :), każda relacja jest inna niż wszystkie. Tylko skończony przygłup, jedzie na autopilocie i gusłach starych erotomanów gawędziarzy, co to im się nie chciało lub/i EGO mieli większe od oferty, którą sami stanowili, czy też starych dewotek i wyrachowanych pań Dulskich, co to szukają bankomatu z siusiakiem, w proporcjach >= i każdą partyjkę słodkich gierek płci, rozgrywają bólem głowy lub/i rzewnymi łzami. "Problemy związkowe"? Co to jest takiego? Nah... nudy i już nie ma co rozkminiać. Ogólnie, warto w życiu być sobą i prawdziwym być. Co do psychiki, życie każdego oszlifuje, jak należy. Co to ma wspólnego z miłością? Nie widzę związku. Jak się jest wyrachowanym geobiontem (nieważne jakiej płci), nastawionym na branie i wykorzystywanie drugiego człowieka, kontrolującym, zaborczym, a w dodatku leniwym i rywalizującym... to spitolamento por i faforek :] Miętkim to można być dla kogoś, kto tego nie bierze za słabość. Dopóty dzban wodę nosi, dopóki ucho się nie urwie. Nie wolno! poddawać się. Trzeba przełknąć z godnością, że ktoś nas oszwabił, wycyckał i wykorzystał. Otrząsnąć to dziadostwo z ramion i z podniesioną głową, ruszać śmiało. Nie poddawać się. Jest Ktoś, kto zrozumie, doceni starania, wysłucha, przytuli i będzie prawdziwy, skupiony na nas i budowaniu zdrowej, pięknej UWAGA! zbalansowanej relacji, a nie na wachlarzu opcji i kalkulowaniu, która lepsza, i która lepiej się opłaci :) Głowa do góry. Powodzenia! 0 0 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 06:22 A nie :) Nie ten poziom. Nie ta bajka. Nie było tematu. Ps Z tego, co ... "ty" ;) piszesz, "trudny" nie byłeś :] Miała "cię" niejedna... w krótkim czasie. 1 1 ~anonim (1 miesiąc temu) 18 czerwca 2022 o 19:06 Normalna kolej rzeczy u normalnych ludzi. Brak zdolności przeżywania poczucia winy charakteryzuje osobowość normalnym człowiekiem i niech nikt nie próbuje ci wmawiać, że jest inaczej. 4 3 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 18 czerwca 2022 o 19:18 "Właśnie w jeden z takich dni ja zdradziłem po raz pierwszy. Dwa razy w ciągu jednej nocy. Miałem wyrzuty sumienia na drugie dzień, nie mogłem przestać o tym myśleć. Ale emocje minęły i przy kolejnej okazji zdradziłem ja kolejny raz. Przez ostatnie 2 lata do zdrady doszło 7 razy, w tym 2 dłuższe znajomosci. Oszukiwałem ja tak samo jak ona mnie. Mówiłem ze jade do pracy, a jeździłem do innej panny. Szedłem na urodziny kolegi, potem do kochanki i wracałem nad ranem. Kładłem sie do łóżka i sie przytulalismy. Sytuacji było dużo, nie sposób to opisać." "Jesteś normalnym człowiekiem i niech nikt nie próbuje ci wmawiać, że jest inaczej." Protestuję! jako Człowiek :) Jeżeli już to : Jesteś normalnym facetem i niech nikt nie próbuje ci wmawiać, że jest inaczej. 3 4 ~anonim (1 miesiąc temu) 18 czerwca 2022 o 19:29 Tak, tak, a żadna kobieta nigdy podobnie by nie postąpiła. Same święte stąpają po ziemskim padole. He he :) Zapewne sumienie kobiety jest znacznie mniej dokuczliwe, więc kobieta odczuwa tylko ból zadany przez kogoś. W przypadku kobiet taki ból z powodu "samookaleczenia" nie wchodzi w rachubę, to fakt. 3 5 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 18 czerwca 2022 o 19:48 Oj oj oj :) Ile żalu i goryczy. Nie wiem kochany, zarobiona jestem. Zauważyłam jedynie, że skrzywdzeni ludzie (czy to własnym postępowaniem czy postępowaniem innych), krzywdzą, a przynajmniej próbują, krzywdzić innych. Miłość jest lekarstwem na wszystko. Ślepa jest i gdy prawdziwa, nie może mieć wyrzutów sumienia. Autor wątku, jest tu najważniejszy. Musi się chłopak ratować :) 0 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 18 czerwca 2022 o 20:06 Teraz ludzie, a przed momentem faceci, więc jak to jest? Tak, normalni skrzywdzeni ludzie krzywdzą innych,... a później żałują. Samo życie 4 0 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 18 czerwca 2022 o 20:31 Yhy. "Normalne" to nie jest, co ten facet (autor wątku) uskuteczniał przez dwa lata. Żaluje swego postępowania i to już jest jakiś punkt wyjścia. Jeżeli kochają się i przepracują swoje krzywdy, może być tylko lepiej. Pozerkam na film. Bez odbioru 2 4 ~Moni (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 05:52 Tiaa. Normalny człowiek spędza czas z kochankami, później wraca do żony i się przytula udając i oszukując. Tak robi osoba zaburzona a nie normalna. Normalny człowiek jest gotowy ponosić konsekwencje własnych wyborów a nie kłamać i manipulować. Zjeść ciastko i mieć ciastko - motto takich manipulatorów. 2 4 ~anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 06:10 Oko za oko, ząb za ząb... zasada sprawiedliwości znana od starożytności 3 3 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 06:26 Tak tak :D ZwłasCa gdy się wymienia oko proroka na zardzewiałe oko i białe perełki na krzywe jedynki... :D Bue he he Ps Nic nic, panowie lekkich obyczajów, też są potrzebni :) 2 2 ~anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 08:14 Skoro ona zdradziła go z kolegą, to byłoby dopuszczalne, gdyby on zdradzić ją z też z kolegą ? Może najlepiej tym samym? :) 4 0 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 08:43 I niech to udokumentują ;), a potem oficjalnie odtrąbią. "Sprawiedliwości" byłoby zadość? Ps Dziękuję Ci Boże za Internety. Amen 0 0 ~Moni (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 06:31 Ale ta zasada doprowadziła autora do miejsca w którym jest teraz, czyli rozsypki psychicznej. 2 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 08:02 I dlatego takie zachowanie ma odbiegać od normy? Bzdura. Normalni ludzi postępują nieetycznie bez powodu. Tym bardziej sprowokowane, nieetyczne zachowanie jest normalne. 0 0 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 08:40 Uwielbiam tego typu wątki :) Jeszcze wzniosę toaścik za "średniowiecze" ha ha Wspaniała prowokacja :D Wszystko będzie dobrze :) 0 0 ~Anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 09:31 Może i jestem zaburzony. Nie jestem psychiatra. Zawsze wydawało mi się ze jestem normalny, a na pewno byłem. Nie wiem, nie znam się. Ale masz racje, normalny człowiek jest gotowy ponosić konsekwencje swoich czynów, dlatego tez moja kobieta wlasnie je ponosi. Z normalnego faceta zrobiła goscia który przed ostatnie 2 lata fundował jej piekło. Nie chce tego robic, opamiętałem się i zakończyłem to cała patologie. Siedzimy sobie razem w domu, ona mówi Niżne idzie sie przejść do sklepu. W tym czasie ja sobie na nią grzecznie czekałem robiąc kolacje. Wraca z zakupami i wszystko jest w porządku. Tylko zapomniała wspomnieć ze w tym czasie bzykała się na parkingu w samochodzie. Jest zaburzona ? 0 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 11:00 Z tego wszystkiego, co napisałeś mogę wnioskować / ale to tylko moje wnioskowanie, subiektywna interpretacja/, że zamiast ukojenia zafundowałeś sobie piekło. Chciałeś zemścić się, na zasadzie wet za wet, ale nie zadziałało. Bo sumienie męczy Ciebie, u niej tego nie widzisz i to też męczy Ciebie. Ale tak bywa, żeby sumienie męczyło trzeba je mieć. Napisałeś, że daliście sobie szansę, bo szkoda było tych wspólnych lat. ja jakoś tej szansy nie widzę,/ ale mam problemy z oczami :))/, natomiast wydaje mi się, że w Tobie wciąż tkwi ten kolec, niby dałeś szansę, ale nie poradziłeś sobie, nie wybaczyłeś, nie przepracowałeś. Czy tak wyobrażasz sobie dalszy związek? Ty wijący się w poczuciu winy, gniewu, złości, że ona przeszła nad swoją zdradą do porządku, a Ciebie gryzie sumienie? I winą za swoje zdrady obarczasz ją? Chyba zastanów się jeszcze raz nad tym wszystkim, co się stało i co się dzieje teraz. Uczciwie się zastanów, odważnie. 2 0 ~Anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 11:11 Dzięki. Dla takich postów założyłem ten wątek. Liczyłem ze ktoś napisze coś co trochę pomoze, coś nad czym będę musiał się zastanowic. I to jest pierwsza taka odpowiedz. Podejście do sytuacji, bez osadzania mnie, oceniania jaki jestem. Potrzebowałem porady, spojrzenia obcych osób na sytuacje, a nie pisania o tym jakim to jestem skur*ielem. 0 3 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 11:40 Że co? :) To "ty" oceniasz kobiety jako "łatwe". Podtarły ("chwalisz się" wyżej liczba mnogą) sobie tobą tyłek, w trakcie twej słodkiej (?) wendetty na "twojej kobiecie". Jak większość "facetów", pocieszasz się, że je "wykorzystałeś", a tym czasem zostałeś wykorzystany :) Trudno by przechodzona szmata, uchodziła za jedwab pierwszej jakości ;) Czy w średniowieczu, czy obecnie... NIC nowego nie ma pod słońcem. Nie jesteś "skurwi...m". Jesteś mięczakiem i naiwniakiem. Niedojrzałym człowiekiem. Zrobiłeś sobie kuku i szukasz winnych? Spójrz w lustro. Ego! Zaniedbałeś "swoją kobietę" i chociaż znałeś prawdę, nie szukałeś przyczyny zdrady w sobie. "Oko za oko, ząb za ząb", "wet, za wet" (pozdrawiam Sycylię ;)) Piękne to jest. Mocne. Mało skuteczne gdy w grę wchodzi Pani Miłość ha ha Kochasz to walcz o "swoją kobietę". Jeżeli ona kocha równie mocno, nic i nikt nie stanie wam na przeszkodzie. Życie. Z Miłością nikt jeszcze nie wygrał, ... i szczęśliwy, kto w ogóle miał szansę otrzeć się w życiu o tę Panią ;) 1 1 ~anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 12:22 Umieszczasz post i czego się spodziewasz???? Profesjonalnego obiektywizmu? Każdy napisze tak, jak patrzy na świat, przez swoje schematy, traumy, stereotypy. Wyrzuci z siebie pod pokrywką "dobrej rady". Prawda stara jak świat. A rozwiązanie też stare jak świat. Żeby coś się zmieniło....zmień siebie, swoje podejście, swoje schematy, stereotypy. Zobacz, jakim jesteś człowiekiem, co Tobą kieruje, tak naprawdę, jak widzisz świat i ludzi. I zacznij widzieć ludzi takimi, jacy są i postaraj się to szanować /bez wyrzekania się siebie/, a nie , że mają być tacy, jak Ty oczekujesz. Takie proste , a tak potwornie trudne. Nie bez powodu jest tak mało dojrzałych ludzi na tym świecie. 4 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 12:59 I jeszcze jedno. W związkach bywają trudniejsze momenty i nieporozumienia, ale to, jak sobie ludzie z tym radzą, pokazuje, czy związek jest dojrzały, czy nie. Twój związek, choć trwa już 12 lat chyba nie należy do dojrzałych. A w tym momencie chyba jest wręcz toksyczny. Była zdrada, jest problem, bo niby jest , a jednak ...nie ma przebaczenia. Zastanów się...co zrobisz. To Twoje życie, Twój związek. 2 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 13:43 I jeszcze "powymądrzam się". Masz poczucie winy, wstydu, inne, nie wiem, tak mi się wydaje. Ale kogo obarczasz winą za to, co Ty zrobiłeś? Bo co ona, to ona, ale za Twoje zachowanie odpowiedzialny jesteś sam. Mogłeś zrobić mnóstwo innych rzeczy, wybrałeś taki sposób. I teraz albo to dźwigniesz, poradzisz sobie z tym, co zrobiłeś, sam, z własnej choć chyba mało dojrzalej, mało świadomej / woli. Albo wciąż będziesz uciekał w usprawiedliwienia, że to przez nią. Jeśli tego nie dźwigniesz, nie wybaczysz sobie swojego upadku /choć za diabła nie wiem , jak to zrobić/....jej również nie wybaczysz. 2 0 ~Anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 14:34 Powymądrzj się, bo mądrego warto zawsze słuchać. Związek jest toksyczny, ale tylko dla mnie. Druga strona o niczym nie wie, myśli ze wszytko jest ok. W dni kiedy jestem bez humoru myśli ze poprostu znowu przypomniałem sobie jej zdradę. Tak naprawdę mało o tym mysle, pogodziłem się z tym. Próbuje się usprawiedliwić wykorzystując do tego to co ona zrobiła, ale wiem ze tak to nie działa. To ja podjąłem decyzje i jest to wyłącznie moja wina. A jak raz się zdarzyło to już poszło z górki. Teraz jej nie ma, jestem sam w domu i tęsknie za nią . Zdałem sobie sprawę ze naprawdę chciałem z nią byc i dając jej druga szanse nie planowałem się mścić. Naprawdę byłem przekonany ze to wypali. Ona się starała i nadal się stara. Zmieniła się i robiła wszystko żebym jak najszybciej jej wybaczył, żebym pokochał na nowo i odzyskał zaufanie. Robi to do dziś. A ja to zwyczajnie wszystko spieprz*lem. Skłaniam się ku decyzji zeby się przyznać, bez wnikania w szczegóły. Nie będę opowiadal co zrobiłem. Decyzje będzie należeć do niej, ale obawiam się ze mimo iz jest kobieta z która można by spędzić całe zycie, my swoja szanse już straciliśmy. 1 1 ~anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 15:11 Nie wiem czy jest dobre wyjście z takiej sytuacji. Jedni mówią....nie przyznawać się. Inni, że prawda uleczy. Nie wiem. Myślę, że każde ma swoje dobre i złe strony czy raczej konsekwencje. I trzeba być na nie gotowym, świadomie, dojrzale, odważnie. Wszystko wymaga czasu i rozwagi. Emocje zazwyczaj pchają do niedojrzałych rozwiązań, których skutków właśnie doświadczasz. Czasem warto zastosować sposób Leż i płacz. Aż się wypłaczesz. To jest jedyny czas poświęcony sobie. Wtedy pojawiają się pytania, odpowiedzi 1 1 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 16:56 Pan piszesz, jak zwykła szmata i niezły świrus. Rozumiem zemścić się, szukać ukojenia w innej relacji i upajać się "bzykaniem" innej. Tylko, że "ty" skurwiłeś się z kilkoma kobietami, a z dwiema szukałeś zieleńszej murawy :) Czy wart jesteś miłości? Tak. Zdecydowanie! Głąby i puste dzbany, infantylni i niedojrzali ... wszyscy, zasługują na miłość i warci są miłości. Często prościej jest kochać takiego przychlasta i głupka, z wielkim ego, który ośmiesza się na każdym kroku, ujmując kobietom z ich rozumu, wartości... Kochać i wybaczyć, nie znaczy zapomnieć i dać szansę. Jeżeli teraz, zataisz prawdę i odbierzesz kobiecie prawo do wyboru zgodnie z jej wolną wolą i miłością, to będzie to zbrodnia największa, przeciwko wszystkiemu za czym tęsknisz i co chcesz z nią budować. Szansa jest zawsze... 7777... razy. Najgorsza prawda jest lepsza od wstrętnego kłamstwa. Bywa, że miłość nie wystarczy. Bywa, że jest nieodwzajemniona, jednostronna, odrzucona. Nie ma jednak niczego gorszego niż miłość fałszywa, wyrachowana, roszczeniowa, zaborcza i w ostateczności zabójcza... Człowiek, który kocha szczerze, potrafi nawet wyrzec się ukochanej osoby w imię jej szczęścia. Weź się wiec w garść wycierusku i dopóki sumienie napierdziela cię po tym malym móżdżku, załatw sprawę po męsku. Po męsku, w świetle prawdy. Bez odbioru 2 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 17:44 Nie zawsze najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa i właśnie to jest ten przypadek. Rozumiem wyjawienie prawdy o zdradzie w celu upokorzenia i sprawienia bólu drugiej osobie w akcie zemsty,... ale teraz? Teraz byłoby to bez sensu. Znam kilka par, w których zdarzały się w przeszłości gorsze momenty, w tym epizody zdrady. Dożyły późnej starości w błogiej nieświadomości o niewierności swojego partnera. Właściwym adresatem takich wyznań jest tylko ksiądz w konfesjonale. 2 1 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 18:05 "Rozumiem wyjawienie prawdy o zdradzie w celu upokorzenia i sprawienia bólu drugiej osobie w akcie zemsty,... ale teraz? Teraz byłoby to bez sensu." Ha ha :) Obrzydliwi ludzie i ich zgniła moralność. W jakim celu? Czy ktoś, kto powołuje się na Miłość ... (o konfesjonale nie wspomnę) może mieć TAKIE cele? Pytanie retoryczne. Ludzie :) niektórzy z was reprezentują szczyty głupoty, obłudy i ciemnoty totalnej. Dno i wodorosty ha ha 1 3 ~anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 18:16 Według Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-11 masochizm nie jest zaburzeniem seksualnym. Nie dziwi zatem, że niektórych prawda o zdradzie partnera może nawet podniecać :) 2 1 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 18:23 "Partnera"? A kto to? :) 0 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 18:24 To taki nowoczesny mąż/żona 2 1 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 18:28 To w końcu "nowoczesny", czy ze "średniowiecza"? Ogarnijcie ten forumowy burdel. 1 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 18:34 Rozwijamy się nie zapominając o przeszłości, dlatego jedno nie wyklucza drugiego. Całkiem niedawno widziałem w średniowiecznej katedrze terminal płatniczy. 0 0 ~konto usunięte (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 18:45 "my"? Czyli kto? Ps Taca czy datki "co łaska" przed/po spowiedzi? 0 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 18:56 "błoga nieświadomość niewierności swojego partnera" - po prostu cudo :-((. Oszustwo i kłamstwo jako podstawa miłości do "grobowej deski"? No jeżeli nie szanujesz partnera, jest w twoich rękach zabawką, nic nie świadomym oparciem w związku to masz rację. Prawda, godność drugiej osoby, prawo do decydowania o własnym życiu dla zdradzonej żony to nic nie znaczy? Gryzie cie sumienie czy faktycznie masz taki pogląd? Autor powinien udać się z żoną do specjalisty albo terapeuty zajmującego się relacjami małżeńskimi. Oczywiście jeśli zależy mu na prawdziwie uczciwym, dojrzałym związku. Tutaj tego nie ma. Jest infantylny lęk przed wydaniem się prawdy i karą. 1 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 19:01 "my", czyli nie "ty", możliwe też, że nie "oni" 0 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 19:09 Czasami zdrada może być incydentem jako dzieło przypadku i wypitej zbyt dużej ilości alkoholu. Czasami zdrada może być wewnętrznym aktem zemsty, dla poprawy własnego samopoczucia. Nawet w sadzie oskarżony ma prawo odmówić zeznań, jeżeli mogłyby go obciążyć. Świadek też może odmówić zeznań, jeżeli byłby one niekorzystne dla członka rodziny. Żona/mąż to chyba rodzina? 2 2 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 19:18 Zostaw te swoje tematy zastępcze i pierdoły. Trzymaj się wątku i wersji Autora. 0 1 ~Anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 19:19 Strasznie spięta jesteś. Bez odbioru. 2 1 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 19:24 To nie jest wątek o nas. I nie miejsce na "rozpięte" flirty. 0 1 ~anonim (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 19:53 Trzymam się cały czas wątku próbując przedstawić argumenty przeciw ujawnianiu zdrady. Gdyby autor wątku i jego partnerka tworzyli sakramentalny związek małżeński, to moje wpisy podkreślałyby nierozerwalny charakter takiego związku. W tym przypadku, czym szybciej autor wątku uświadomi sobie, że ich związek ma nikłe szanse na szczęśliwe trwanie, tym lepiej dla obojga. Limit popełnionych błędów już wyczerpał, więc niech nie popełnia kolejnego z ujawnieniem swojej partnerce przeszłości i bieżących odczuć z tym związanych. Był i być może jest nadal obiektem drwin i pogardy, a po takim wyznaniu tylko umocni partnerkę w przekonaniu, że wiąże się z pierdołą. Jeżeli nie jest w stanie zaakceptować zasad "wolnego związku", to lepiej niech ulokuje uczucia w innej kobiecie. 5 0 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 19 czerwca 2022 o 20:20 Yhy. Tak lepiej. Można? Można. Dobranoc :) 0 5 ~normalnyjestem (1 miesiąc temu) 24 czerwca 2022 o 18:19 Nie została ,,przerobiona" pierwsza zdrada (jej). Zostało to zamiecione pod dywan (przez nią) i zbagatelizowane = było mineło. Zdradzona osoba poczuła się jakby to mu się należała i zasłużył na zdradę. Niestety jedno jest pokazywać inne myśleć więc w koncu szambo wybiło i sam zrobił to co partnerka. Odruch był nie tyle spowodowany romantycznym nastrojem i uczuciem ale odreagowaniem bólu. Gdyby było z jej strony pokazanie skruchy, żalu, wyrażeniu błędu jaki popełniła to może widząc to nie doszłoby do odwetu. Niestety w przeciwienstwie do niej autorowi odezwało się sumienie które u zdradzającej nie zadziałało. Widzę marne szanse na utrzymanie związku i to nie z jej ale jego bo nie daje sobie rady z krzywdą którą jej wyrządził zdradzając również pomimo że to wet za wet. Może teraz sobie ona uświadomi co narobiła i jak to boli oraz co powinna zrobić po swojej zdradzie o ile zależałoby jej na związku. Stąd moje pytanie : jak teraz odnosi się do twojego zachowania co mówi i czy wspomina o swoim postępku. Zrozumiała czy dalej widzi tylko swoją krzywdę a nie element zapalny zdrad autora ? 0 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 25 czerwca 2022 o 10:00 Autor wątku pisze: "Jak to możliwe, że ona tak szybko przeszła do normalności po tym jak mnie zdradziła?" Ona nie widzi żadnej krzywdy, ani swojej, ani jego, a o zdradzie autora nie wie,... jeszcze. 0 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 25 czerwca 2022 o 12:27 Może ona tak szybko przeszła do normalności, bo padło magiczne słowo przepraszam z jej ust. Ty to przepraszam jakoś w końcu przyjąłeś. Więc dla niej temat się zamknął. Natomiast ty nie masz możliwości przeproszenia, dlatego Ciebie to gryzie. Wyobraź sobie, że nie masz za co jej przepraszać i tyle. Może wcale nie poczucie winy Ciebie gryzie, tylko uwiera tajemnica. Bo co to za zemsta, którą nie można się pochwalić. ;) 1 0 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 25 czerwca 2022 o 13:19 Prawie spadłam z hamaka i rżę, jak oślica :) System rozwalony! Gratuluję. Piąteczka ;) 0 1 ~anonim (1 miesiąc temu) 25 czerwca 2022 o 15:46 Ma się pochwalić, że zdradził i z tego powodu nie może poradzić sobie z własną psychiką? :) 0 0 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 25 czerwca 2022 o 16:49 Szkoda chłopa :] Od zrytego bereciku, wolę moherowy . O... drzewo, ptaszek... droga na Szczytno. 0 1 ~Anonim (1 miesiąc temu) 25 czerwca 2022 o 20:55 Dawno nie pisałem, ale nie miałem kiedy i tez nic konkretnego się nie wydarzyło. Wątek cały czas śledzę i czytam. Jeśli będzie dzialo się coś wartego napisania to opisze sytuacje. 0 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 26 czerwca 2022 o 07:07 Może kolega sam czuję się łatwy teraz, i brudny, i kobiety są łatwe i może runęła jakaś piękna kościelna wizja, która nam wpojono, "miłość, wierność i uczciwość małżeńska". Że czystość jest tak ważna, nieskazitelność. I że jak tu teraz żyć w tym nieudanym świecie. Że seks jest na wyciągnięcie ręki, bądź samochodu. Wydaje mi się, że jeżeli człowiek w życiu nadmiernie stawia zasady nad uczucia, to potem gdy pojawiają się zawirowania emocjonalne, trzeba się czegoś trzymać (tych zasad) by jakoś sobie z tym poradzić. Tylko w efekcie końcowym można popaść w nadmierna sztywność, a czasem w nadmierne rozluźnienie dla równowagi. 0 1 ~Trolinka (1 miesiąc temu) 26 czerwca 2022 o 08:15 Wielkie EGO nie ma nic wspólnego z "zawirowaniami emocjonalnymi", a najmniej z miłością i najdalej od niej stoi. Żyjemy w pięknym czasie i wszystko jest "w zasięgu ręki". Tzw. "wolność" staje się dla wielu niebezpieczna. Im więcej wolności, tym większa odpowiedzialność. Nie każdy radzi sobie i nie każdy nadążą. Wyjście poza sferę własnego komfortu, bywa trudne, a dla wielu niemożliwe. Co do "wizji kościelnej", Bóg wszystko widzi i zna serce człowieka. Okłamywanie innych to jeszcze pół biedy, ale okłamywanie siebie samego, to musi być ciężki krzyż. Co to za życie, do cholery? Wszystko będzie dobrze. Jeżeli kochają się, to zjedzą ten bigos i wypierdzą. Przecież napisał, że ją kocha. Zwariował na chwilę i poszedł w tango. To, że siebie skrzywdził, to już zrozumiał. Świat jest bardzo udany. Ludzie są słabym czynnikiem. No nic. Czekajmy na ciąg dalszy tych perypetii :] 0 0 ~fubu (1 miesiąc temu) 26 czerwca 2022 o 10:26 Zasady...każdy ma różne. Kto kocha naprawdę, nigdy nie zdradzi. Ja bym odeszła, koniec to zawsze początek czegoś nowego! 2 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 26 czerwca 2022 o 14:25 Zasady? Może zdarzyć się, że zdradzi nawet ten, kto kocha naprawdę, natomiast, kto kocha naprawdę, ten zdradę przebaczy. To są indywidualne przypadki i nie należy generalizować tego typu zasad. 3 1 ~fubu (1 miesiąc temu) 26 czerwca 2022 o 18:45 Może zdarzyć się? Że się upiję, urwie mi się film czy podasz jakiś inny przykład? 0 3 ~anonim (1 miesiąc temu) 26 czerwca 2022 o 21:02 Choćby i alkohol w nadmiarze, ale po prostu okazja czyni złodzieja. 0 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 26 czerwca 2022 o 21:08 Oczywiście nie każda okazja. Są kobiety, którym żaden zdrowy facet się nie oprze. 0 0 ~anonim (1 miesiąc temu) 26 czerwca 2022 o 21:57 Mnie zastanawia jedno, skoro ty ją podpuściłeś bo czułeś, że Ciebie zdradza, to czemu zakładasz, że ona nie czuje, że ty ją zdradzałeś. Myślisz, że kobiety nie czują takich rzeczy? Może gdybyś jej o tym powiedział wcale nie byłaby zdziwiona. Może to wieloletnie wzajemne przywiązanie nie pozwala wam od od siebie odejść. (Pisałeś, że ona chciała odejść z tym facetem, a jednak została). Jeżeli Ciebie to tak bardziej męczy, to jej o tym powiedz i być może zakończycie związek, a być może zaczniecie go od nowa. Nie ma złotej recepty na Twoje pytania, ani osoby, która da Ci gwarancję, że wszystko się dobrze skończy. 0 0 ~Anonim (1 miesiąc temu) 26 czerwca 2022 o 22:41 Ona miała romans z jednym gościem wiec telefon trzymała caly czas przy sobie, gdzie wcześniej tego nie robiła. Pilnowała go bardzo. To był głównym powod podejrzeń. Pracuje po 8h dziennie wiec musiała się kontrolować. Ja nie wchodziłem w az taki romans wiec telefon nie jest zadym dowodem, a czas pracy jest nie normowany wiec miałem łatwiej. 0 0 ~Anonim (1 miesiąc temu) 26 czerwca 2022 o 22:47 Wiecej szczegółów nie mogę podac, bo nie chce zostać anonimowy. Musze się kontrolować. 0 0 (3 tygodnie temu) 1 lipca 2022 o 11:46 kto raz zdradził to zdradzi i kolejny raz, drugi, trzeci, czwarty etc 0 2 (3 tygodnie temu) 1 lipca 2022 o 14:25 Zdrada, kłamstwo... niszczy dosłownie wszystko. taka prawda. 0 2 ~M (3 tygodnie temu) 3 lipca 2022 o 13:17 Z tym się nie zgodzę. Wszystko zależy od człowieka. 1 0 ~Mimi (3 tygodnie temu) 3 lipca 2022 o 17:44 Pisałeś, że miała romans z kolegą z pracy - co dalej z ich relacja? Już razem nie pracują? Jeśli nadal się widują w pracy to jaką masz pewność, że ona nadal cię nie zdradza? Jeżeli nie odeszła z nim chociaż pisałeś, że chciała, to albo koleś okazał się nic nie warty (wybrała jednak ciebie), albo nadal mają romans i może nawet ich to bardziej podnieca, że muszą się z tym kryć. Jeżeli naprawdę żałuje i nic z tym kolesiem jej nie łączy to macie szansę to naprawić. Moim zdaniem to co zrobiłeś w odwecie z innymi kobietami zadziało się ponieważ nie miałeś tak naprawdę czasu ani przestrzeni na swoj ból, rozpacz i przepracowanie tego w sobie. Gdybyś miał daną na to przestrzeń to po czasie sam doszedłbys do wniosku, że takie zachowania niczego nie rozwiązują i nie zrobiłbyś tego. Ale stało się, prawdopodobnie działałes pod wpływem bardzo silnych emocji. Teraz moim zdaniem powinieneś najpierw się upewnić, że ona dalej cię nie zdradza i chce z tobą budować przyszłość i jeśli tak to w odpowiednim czasie i w odpowiedni sposób szczerze jej powiedzieć, że także nie byłeś fair. Ryzykujesz rozpad tego związku jak jej powiesz, ale spójrz na ten związek teraz. Czym on jest? Ona miała romans, ty też w złości do niej nie byłeś święty, więc zadaj sobie pytanie co tak naprawdę ryzykujesz. Jej należy się prawdą z szacunku dla niej, ale z drugiej strony nie jednemu człowiekowi taki kubeł zimnej wody by się przydał, żeby zrozumieć jakie są konsekwencje romansowania na boku. To jest wasz wspólny ciężar, a nie twój, bo jesteście w tym oboje. 0 0 ~Anonim (3 tygodnie temu) 3 lipca 2022 o 20:13 Zakończyli relacje po tym jak ona zdała sobie sprawę z tego co zrobiła i jakiś są konsekwencje tego. Zakończyła to. Jegomość zdobył kontakt do mnie i napisał mi wiadomość o tym jak zepsułem jego/ich plany ( on namawiał ja do przyznania się bo myslal ze po tym jak mi powie to się do niego przeprowadzi). Nie będę opisywał szczegółów, ale popełnił kilka błędów które go skreslily. Pokazal swoja słabość. Mimo tego ze powiedziała ze to koniec to pisal w nocy, prosił i błagał. Później przepraszał bo sie napił. To go pogrzebało. Decyzja ze chce druga szanse i prosi mnie o przebaczenie podjęła wcześniej. Zanim on zaczął prosić. Wyszła z domu i wróciła po 2 godzinach, wiem ze byli razem i rozmawiali. Wróciła i powiedziala ze to był błąd. Ze chce zostać ze mną jak jej wybaczę. On za bardzo naciskał. Ona była załamana, potrzebowała odpocząć, przemyśleć, a on ja naciskał ze przyjedzie i ja zabierze. Dużo mógłbym opisywać, ale jak mówiłem wcześniej. Mogę zostać rozpoznany, jeśli przeczyta ten wątek. W momencie jak mieli romans on już nie pracował u niej w firmie. 0 0 ~Mimi (3 tygodnie temu) 3 lipca 2022 o 23:38 Z tego wynika, że jemu bardziej zależało, a dla niej było fajnie dopóki się nie wydało. Jeśli ci zależy na tym związku, to po prostu staraj się, buduj, naprawiaj, ale ona też musi się wykazać. A w międzyczasie przepracuj wewnętrznie to co ona zrobiła tobie i to co ty zrobiłeś jej. Moim zdaniem mógłbyś nawet pójść do jakiegos psychologa, który pomógłby ci to przerobic w sobie, bo takie traumy trzeba przerobić i wypluć z siebie, inaczej będziesz wyniszczał się od środka. Oczywiście sam, bez angażowania jej. Po pewnym czasie będziesz mógł spojrzeć na wiele kwestii z innej perspektywy i wtedy zadecudujesz czy masz potrzebę jej o tym powiedzieć, jak jej powiedzieć i ile. Gryzie cię sumienie, bo żałujesz tego co jej zrobiłeś, ale zastanów się czy ja gryzie sumienie? Czy ona wtedy myślała, że ciebie krzywdzi? Nie, ona myślała wtedy o sobie i swojej przyjemności. Ból jakiego doświadczamy kiedy ktoś okazuje się zdrajca ( szczególnie w wieloletnich związkach) jest nie do opisania i ktoś kto tego nie doświadczył nie jest w stanie tego zrozumieć. Takie traumy przeżywa się porównywalnie do śmierci kogoś bliskiego, dlatego wymagają pozwolenia na przeżycie tego bólu i odpuszczenie go, a na to potrzebny jest czas i możliwość przysłowiowego powycia do księżyca. Po prostu trzeba stopniowo wyrzucać z siebie ta energię, jak nie ma się możliwości to się robi takie rzeczy jak zemsta w postaci zdrady, samobójstwa i morderstwa zdradzających albo ich kochanków. 0 0 ~Anonim (1 tydzień temu) 20 lipca 2022 o 22:12 Witam wszystkich. Dawno nie pisałem, bo nie było kiedy, dużo myślałem. Dzieje się duzo, związek zakończyłem. Przyznałem sie. Bez wnikania w szczegóły powiedziałem co zrobiłem i czym było to spowodowane. Dostalem druga szanse, ale nie chce. Wszystko jest swieze duzo rozmow, ale jestem zdecydowany. Nie jestem stworzonym i nie potrafilbym żyć w takim związku. Odezwę sie jak będzie po sprawie. Pozdrawiam 2 0 ~anonim (1 tydzień temu) 21 lipca 2022 o 03:39 Grzeczny Chłopiec 0 0 ~anonim (6 dni temu) 22 lipca 2022 o 00:17 Tak to bywa. Trzymaj się i odpocznij od tych myśli. Poczułeś ulgę? 0 0 Jak żyć po zdradzie partnera ?Co powinnaś zrobić, jeżeli zostałaś zdradzona?Czy warto wybaczyć zdradę?Zdrada jest jednym z najczęstszych powodów rozpadów związków. Kiedy partner dopuszcza czegoś takiego bardzo często obwiniamy się i czujemy, że spada nasze poczucie własnej wartości. Proces dochodzenia do siebie po takiej traumie może być długi i ciężki. Jak więc sprawić, aby życie po zdradzie było normalne i mogło cieszyć tak, jak kiedyś? Jak działać aby nie dać się depresji?Co powinnaś zrobić, jeżeli zostałaś zdradzona?Jeżeli padłaś ofiarą zdrady i czujesz, że Twoje życie wywróciło się do góry nogami, to zapewne zastanawiasz się, czy kiedyś jeszcze będzie normalnie? To całkiem prawdopodobne, że odzyskasz w niedługim czasie spokój i stabilizację, jednak zanim to nastąpi warto abyś uświadomiła sobie, że pewne zachowania i czyny jakie możesz podjąć pozwolą Ci szybciej uporać się z tym traumatycznym obwiniaj się za to, co się stało. Nawet jeżeli między Wami od dawna było źle, to nigdy wina nie leży po stronie zdradzonej osoby. Być może uczucie się wypaliło, wygasła namiętność jaka Was łączyła lub po prostu partner okazał się człowiekiem niegodnym zaufania. Ty nie zrobiłaś nic złego i to normalne, że czujesz się upokorzona i skrzywdzona, dlatego odsuń od siebie myśli, że mogłaś w jakikolwiek sposób temu zapobiec i pamiętaj, że człowiek zawsze ma wolną wolę i sam wybiera czy dopuści się zdrady, czy też zmuszaj się do wybaczenia. Jeżeli nie czujesz się gotowa aby wybaczyć partnerowi, to po prostu tego nie rób. To on popełnił błąd i otrzyma za niego odpowiednią karę. Działaj w zgodzie ze swoim z kimś bliskim lub poradź się specjalisty, jeżeli czujesz, że to ciężar ponad Twoje siły. Nie musisz być sama z tym, co się stało. Rozmowa o zdradzie może być trudna, jednak wsparcie kogoś, kto zawodowo pomaga ludziom może okazać się niezwykle analizuj tego co się stało i nie szpieguj partnera ani jego kochanki. Być może masz teraz ochotę napisać parę słów tej kobiecie, która odebrała Ci ukochanego lub zamierzasz stać pod jego domem i sprawdzać, czy dalej się spotykają? Nie rób tego! Myślenie o tym i katowanie się dziwnymi wizjami niczego dobrego nie przyniesie. Spróbuj odetchnąć i zająć się czymś innym. Kiedy będziesz gotowa na rozmowę z partnerem oczywiście możesz ją warto wybaczyć zdradę?To, czy zdecydujesz się wybaczyć partnerowi to już Twoja indywidualna kwestia. Możliwe, że po rozmowie dojdziecie do porozumienia lub uwierzysz mu, że to już skończony temat. Przemyśl jednak dobrze swoją decyzję, gdyż jeżeli nie do końca jesteś jej pewna możesz męczyć się i popadać w paranoje za każdym razem, kiedy będzie miał on kontakt z inną kobietą. Często mimo wybaczenia parterowi, kobieta nie zapomina o tym, co się stało i w głębi duszy cierpi i męczy się latami. Zanim więc zadecydujesz, że Wasz związek warto jest uratować, to spróbuj nabrać dystansu i nie wybaczaj od razu. Dobrze byłoby także, gdybyś pokazała ukochanemu, że musi się nieco postarać, aby odzyskać Twoje zaufanie, inaczej może pomyśleć, że nic złego się stało. To, że doszło do zdrady nie oznacza, że Wasz związek musi się zakończyć. Każdy przypadek jest inny i każda zdrada może mieć inny charakter, dlatego przede wszystkim odpocznij i nabierz sił, a potem zdecyduj się na rozmowę z drugą osobą. Pamiętaj, że nikt nie ma prawa mówić Ci co masz robić i co będzie dla Ciebie najlepsze. Tagi: ⭐ jak żyć po zdradzie męża, jak żyć po zdradzie żony, jak podnieść się po zdradzie i rozpocząć nowe, udane życie, jak żyć po zdradzie i nie zwariować, jak żyć po zdradzie i rozstaniu, jak żyć po zdradzie partnera, jak żyć po zdradzie i odejściu męża

jak przestać myśleć o zdradzie